Sport

Złośliwy nowotwór zabrał go zdecydowanie za wcześnie. Wielu Polaków pogrążyło się w żałobie, właśnie dowiedzieliśmy się o śmierci Marcina Turskiego

Nowotwór pokonał Marcina Turskiego. Poinformowano o śmierci niezwykle zasłużonego sportowca, który zmarł zdecydowanie za wcześnie. Mógł jeszcze wiele osiągnąć, a wiedza zdobyta w trakcie wyścigów mogła okazać się cennym doświadczeniem dla młodszych kolegów lub osób dopiero zaczynającą swoją przygodę ze sportem. Niestety potwierdził się najgorszy scenariusz.

Nowotwór to często jedna z gorszych diagnoz jakie może przekazać lekarz. Niestety Marcu Turski ją usłyszał, dodatkowo okazało się, że sportowiec cierpi na złośliwą odmianę choroby i walka o jego życie i zdrowie nie będzie należała do najłatwiejszych.

Złośliwy nowotwór był powodem śmierci sportowca

Złośliwy nowotwór został wykryty jakiś czas temu w jelicie grubym Marcina Turskiego i to właśnie było powodem śmierci sportowca. Utytułowany rajdowiec miał zaledwie 46 lat i zmarł zdecydowanie zbyt wcześnie. Wielu Polaków pogrążyło się w żałobie słysząc wyjątkowo smutne wieści pojawiające się w mediach na temat mistrza Polski. Z wyjątkowo złośliwą odmianą nowotworu nie radzili sobie zarówno rodzimi lekarze jak i zaigraniznie specjaliści. Znajomi i przyjaciele Marcina Turskiego nie chcieli poddać się tak łatwo i walczyli o lepsze rokowania dla sportowca, zdecydowali się na zorganizowanie zrzutki mającej pokryć koszty leczenia.

Szanse na wyzdrowienie nie były zbyt optymistyczne

Diagnoza dotycząca nowotworu złośliwego jelita grubego była druzgocąca, a lekarze zajmujący się przypadkiem Marcia Turskiego nie ukrywali, że jego szanse na pokonanie choroby są bardzo słabe. Praktycznie niemożliwe było to, aby zmarły sportowiec wygrał walkę z rakiem. Fani jego wyczynów są w żałobie i nie mogą uwierzyć, że ich idol już nigdy nie pojawi się na zawodach chociażby w roli widza. Marcin Turski zyskał sławę dzięki swoim niesamowitym osiągnięciom rajdowym, w 1999 roku udało mu się nawet zdobyć mistrzostwo w Pucharze Peugeota.

Starał się być czynnym zawodowo nawet po zakończeniu kariery

Marcin Turski ostatni oficjalny start w zawodach zaliczył w 2008 roku podczas Rajdu Barbórki. Pokonany przez nowotwór sportowiec po zakończeniu kariery zawodnika postanowił przekazywać swoje doświadczenie innym i zaangażował się w kwestie szkoleniowe. Interesowały go również kwestie logistyczne zachodzące w zespołach. Dodatkowo postanowił zająć się również efektami specjalnymi w filmach i z sukcesami zajął się kaskaderstwem filmowym. Marcin Turski odszedł w wieku 46 lat, rodzinie oraz przyjaciołom składamy najszczersze kondolencje.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close