Wbrew oczekiwaniom milionów kibiców tegoroczny sezon skoków narciarskich nie rozpoczął się pozytywnie dla polskich skoczków. Do drugiej serii konkursu Pucharu Świata w Ruce dostało się tylko dwóch Polaków – Kamil Stoch i Piotr Żyła. Drugi z nich miał ponadto problemy z lądowaniem. Do między innymi tej kwestii odniósł się Adam Małysz.
Małysz o Piotrze Żyle
Legendarny skoczek przyznał w rozmowie z redakcją sportową Telewizji Polskiej, że jego kolega po fachu miał kiepskie warunki pogodowe. Jak stwierdził – było to widać w powietrzu.
– Nie wiedział co z tym zrobić. Widzę, że trenerzy są jednak pozytywnie nastawieni – zapewnił.
Dodał także, że także przy drugim skoku Piotr Żyła musiał mierzyć się z wieloma przeciwnościami.
– Sam w powietrzu nie bardzo wiedział, co się dzieje i tak wykombinował z telemarkiem, że dostał niskie noty – powiedział Małysz.
Były skoczek domniemywał również, co mogło być przyczyną martwiących kibiców lądowań Żyły. Zrelacjonował przy tym sytuację, która miała miejsce w szatni.
– On chciał wyciągnąć jak najwięcej metrów. Łukasz Gębala mówił, że Piotrek w szatni ze 40 razy ćwiczył telemark – ujawnił.
Podkreślił jednocześnie, że Piotr powinien wykonywać manewr w nieco trudniejszych warunkach.
Źródło: lelum.pl