Polska

Zwrot w sprawie Marcela C. oskarżonego o zabójstwo rodziny. Ekspert mówi, co mogło się wydarzyć, gdyby wyszedł na wolność

Niewiele brakowało, by Marcel C. (20 l.) z Ząbkowic Śląskich, oskarżony o zamordowanie rodziców i młodszego brata, już 9 grudnia br. opuścił tymczasowy areszt. Taką decyzję podjął 29 listopada Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. W sprawie nastąpił jednak zwrot. Orzeczenie zostało zaskarżone przez prokuraturę, a w piątek 3 listopada ten sam sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu 20-latkowi. Co mogłoby się stać, gdyby Marcel wyszedł na wolność? Mamy w tej sprawie komentarz znanego psychiatry i biegłego sądowego, dra n.med. Jerzego Pobochy.

Zwrot w sprawie Marcela C. oskarżonego o zabójstwo rodziny. Ekspert mówi, co mogło się wydarzyć, gdyby wyszedł na wolność

W poniedziałek, 29 listopada sędzia Wiesław Pędziwiatr z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wydał orzeczenie, zgodnie z którym Marcel C. mógł wyjść z aresztu tymczasowego już 9 grudnia tego roku.

Decyzję sądu zaskarżyła Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. W piątek 3 grudnia Sąd Apelacyjny we Wrocławiu rozpatrzył jej zażalenie i tym razem zdecydował o przedłużeniu aresztu tymczasowego 20-latkowi do 7 czerwca 2022 roku.

– Uważamy, że poprzednie postanowienie Sądu Apelacyjnego było niesłuszne, dlatego je zaskarżyliśmy. Sąd podzielił nasze argumenty i przedłużył areszt Marcelego C. zgodnie z wnioskiem Sądu Okręgowego. Dzisiejsze postanowienie uznajemy za słuszne — powiedział Faktowi prok. Tomasz Orepuk, rzecznik świdnickiej prokuratury.

Ekspert: „To jest duże ryzyko”

Co mogłoby się stać, gdyby Marcel wyszedł na wolność? Z tym pytaniem Fakt zwrócił się do znanego psychiatry i biegłego sądowego, dra n.med. Jerzego Pobochy.

– Gdyby doszło do spotkania ze starszym bratem, mógłby zareagować w sposób emocjonalny i mogłoby dojść do bójki, która mogłaby się skończyć różnie. To jest duże ryzyko. To jest ten problem, który mają sądy i psychiatrzy. Prognoza kryminalna, czyli jak ktoś się zachowa w przyszłości i ta prognoza jest o tyle trudna, że zależy nie tylko od tych trwałych cech osobowości czy anomalii psychicznych, ale też tego w jakiej sytuacji, ktoś się może znaleźć i często te sytuacje są nie do przewidzenia. Dlatego te opinie są pisane z pewnym prawdopodobieństwem, a nie ze stuprocentową pewnością — ocenia ekspert.

Rodzina Marcelego C. nie wyróżniała się niczym szczególny. Dobrze sytuowani, mieszkali w ładnym domu, a synowie 48-letnich Tomasza i Katarzyny C.: 18-letni wtedy Marcel, 7-letni Kacperek oraz najstarszy syn; chodzili zadbani.

Marcel dopiero co wkraczał w dorosłość, chodził do klasy o profilu matematyczno-informatycznym, a w maju 2020 roku miał przystąpić do matury. Tak się jednak nie stało, bo wybrał inną drogę. Co sprawiło, że 18-letni chłopak w tak okrutny sposób pozbawił życia swoich najbliższych?

– Do tego typu czynów, popełnionych w taki sposób zwykle zdolni są ludzie pozbawieni empatii, czyli mają tą uczuciowość wyższą rozwiniętą w mniejszym stopniu. Ich mózg funkcjonuje inaczej, niż mózg zdrowego człowieka i oni nie mają tych zahamowań. Zawsze daję takie porównanie: jak daltonista nie widzi kolorów, to oni nie widzą czy nie czują problemu moralnie — tłumaczy w rozmowie z Faktem dr n. med. Jerzy Pobocha.

Marcel C. zaplanował zbrodnię

Z ustaleń śledczych wynika, że Marceli C. dokładnie zaplanował zbrodnię. Wybrał dzień, gdy najstarszego brata nie było w domu, a następnie zaczekał, aż bliscy zasną. Potem chwycił za siekierę i skierował swe kroki do sypialni rodziców. Najpierw rzucił się na ojca. Jego drugą ofiarą była matka. Ostatni zginął Kacperek.

Marcel próbował zatuszować ślady zbrodni, pozorując włamanie. Zrabował też 8,7 tys., zł, za które zamierzał wyjechać z kraju. Policjanci szybko jednak go przejrzeli. W końcu Marcel przyznał się do winy i ze szczegółami opisał krwawą rzeź. Okazało się także, że dokonując zabójstw, nie był pod wpływem żadnych środków ani alkoholu.

Chłopak trafił do aresztu, a prokuratura skierowała wniosek o to, by przebadali go biegli z zakresu psychiatrii i psychologii. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk ujawnił, że uzyskanej opinii biegłych wynika, iż 20-latek był w pełni poczytalny.

Marcel był poczytalny, ale to nie wszystko…

Biegli psycholodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie stwierdzili u Marcela C. zaburzenie osobowości polegające na braku empatii i wrażliwości, zgeneralizowaną wrogość, a nawet nienawiść wobec otoczenia. Biegli stwierdzili też, że mężczyznę cechuje silny egocentryzm i obwinianie innych, w tym członków swojej rodziny za niepowodzenia.

– Starał się zatrzeć ślady przestępstwa, próbując spalić i ukryć ubranie, które miał na sobie podczas zdarzenia oraz siekierę. Po powrocie do domu, Marceli C. wyszedł na dach i zawiadomił policję o napadzie rabunkowym – relacjonował prokurator.

Marceli C. został oskarżony o dokonanie ze szczególnym okrucieństwem trzech zabójstw. Śledczy wskazują, że kierował się motywacją zasługującą na szczególne potępienie. – Zabójstwo rodziców zostało dodatkowo zakwalifikowane jako popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ponieważ po dokonanych czynach, Marceli C. zabrał z domu pieniądze w kwocie 8,7 tys. zł, które planował przeznaczyć na ucieczkę z kraju – dodał prokurator Orepuk.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close