Szczepan W. został prawomocnie skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci dwóch dziewczynek na 3 lata więzieniu. Mężczyzna po latach zdaje się jednak, że niczego się nie nauczył i, jak zapewnia, nie czuje się winny tego, co wydarzyło się w 2019 roku. Redakcja „Faktu” ujawniła, że mężczyzna nie trafił jeszcze do więzienia, a wolność celebruje w nocnych klubach.
Prowadził swój samochód wyjątkowo brawurowo – miał najpierw odwieźć dziewczynki, 11-letnią Wiktorię i 10-letnią Olę, a potem ruszyć na zakrapianą imprezę. Jego jazda zakończyła się wypadkiem, w którym zginęło dwoje dzieci, które miał pod opieką.
Szczepan W. doprowadził do śmierci dwóch dziewczynek. Nie czuje się winny
– Poczucie winy za samo spowodowanie tego wypadku na mnie nie spoczywa – mówił po wyjściu z sali rozpraw Szczepan W.
Mężczyzna 5 października 2019 roku miał jechać na zakrapianą imprezę w Legnicy. Żeby mieć lepszą wymówkę, wziął ze sobą 11-letnią Wiktorię i 10-letnią Olę, by zabrać je do domu koleżanki.
Jechał w zacinającym deszczu, przekraczając prędkość i przez cały czas odpisywał na wiadomości znajomych. Zdjęcie z podpisem „szoty na ciebie czekają” było prawdopodobnie ostatnią rzeczą, którą zobaczył zaraz przed wypadkiem.
W pewnym momencie Szczepan W. stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z naprzeciwka dostawczakiem. Dziewczynki zginęły na miejscu.
Mężczyzna odpowiadał przed sądem z wolnej stopy, nie rezygnując ze swojego wcześniejszego stylu życia – zamieszczał zdjęcia z wycieczek i imprez. Jak twierdził, nie czuł się w ogóle winny. Podczas procesu twierdził nawet, że proces jest niesprawiedliwy. Porównywał się do Jezusa i świętych.
Szczepan W. wciąż baluje. Groźba więzienia nic nie dała?
Sprawca wypadku został skazany na 3 lata bezwzględnego więzienia. Kara została jednak odroczona, a Szczepan W. „bawi się na zapas”. Na wolności pozostanie jeszcze rok, jeśli nie dłużej.
Rodzina jest zdruzgotana. Szczególnie źle czują się z tym matki dziewczynek. Szczepan W. przez cały czas zamieszcza w swoich mediach społecznościowych zdjęcia i filmiki z zakrapianych imprez, bawi się zupełnie, jak przed wypadkiem, kara wisi nad nim jak miecz Damoklesa.
Źródło: goniec.pl