Mężczyzna jak gdyby nigdy nich wjechał w tłum kobiet, a jedną z nich ciągnął aż 100 metrów. Natychmiast zawiadomiono pogotowie, nie mieści się w głowie.
Mężczyzna z premedytacją wjechał w tłum protestujących Polek. Nikt nie mógł spodziewać się takiego zachowania, trwają poszukiwania.
Trwają protesty. Mężczyzna wjechał w tłum kobiet
W poniedziałek od godziny 16:00 trwa blokowanie ulic. To kolejna manifestacja Polaków sprzeciwiających się decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Tłumy aktywistów zgromadziły się dziś w wielu miastach, a kierowcy zatrzymali auta na drogach, wydając dźwięk z klaksonów. Niestety, szybko okazało się, że nie każdy, kto akurat znalazł się w centrum strajku, jest jego zwolennikiem.
Na facebookowej stronie „Warszawski Strajk Kobiet”, gdzie na bieżąco są publikowane informacje ws. protestów, pojawiła się porażająca informacja. W Warszawie około godz. 17:00 przy ul. Puławskiej mężczyzna wjechał srebrnym BWM w zgromadzone kobiety. Jedną z nich przez 100 metrów ciągnął za sobą.
– Właśnie ch*j w srebrnym BMW na naszych oczach potrącił protestujących: skrzyżowanie Goworka i Puławskiej – informuje użytkowniczka.
Ostatecznie, jak donosi Radio Zet, poszkodowane są osoby. Świadkowie natychmiast zawiadomili pogotowie, ale jak przekazują za pośrednictwem Facebooka aktywistki, u żadnej z kobiet nie doszło do poważnych obrażeń.
– Na miejscu była posłanka Jachira. Wydaje mi się, że zebrała wszystkie potrzebne informacje od poszkodowanej dziewczyny – pisze -internautka.
– Nic poważnego się niw stało, jakieś obtarcia. Przyjechała karetka i wszystko pod kontrola. Ale wyglądało poważnie, ciągnął dziewczynę na masce 100m – relacjonuje kolejna.
Informacje w sprawie koszmarnego zdarzenia potwierdził Piotr Świstak ze Stołecznej Komendy Policji. Jak wiadomo, sprawcy udało się zbiec, jednak wszczęto już poszukiwania.
– Jedna z nich z drobnymi obrażeniami została przewieziona do szpitala. Druga oddaliła się z miejsca zdarzenia – mówił Piotr Świstak, cytowany przez Radio Zet.
Źródło: gazeta.pl