Polska

Wiadomo, po co zabójca profesora Targosza przyjechał do Polski. Czekał tylko na sygnał

Kolejne szokujące informacje na temat brutalnego morderstwa krakowskiego profesora. Śledczy zdradzili więcej szczegółów dotyczących działania jego oprawcy. Okazuje się, że Leszek O. (71 l.) niedługo przed zbrodnią wrócił do kraju. Wczoraj został doprowadzony do krakowskiej prokuratury, gdzie postawiono mu zarzut zabójstwa profesora AGH Jana Targosza.

Wiadomo, po co zabójca profesora Targosza przyjechał do Polski. Czekał tylko na sygnał

Jak ustalili śledczy, 71-latek od dłuższego czasu przebywał poza granicami naszego kraju. Dopiero gdy udało mu się nawiązać kontakt z profesorem Targoszem, postanowił przyjechać do Polski. Niestety, jego wizyta zakończyła się potworną tragedią.

Sąd umieścił Leszka O. w areszcie tymczasowym

Wiadomo już, że Leszek O. trafił do aresztu tymczasowego.

– Sąd przychylił się do wniosku złożonego przez prokuraturę i zastosował wobec zatrzymanego trzymiesięczny areszt tymczasowy – potwierdza Janusz Hnatko, rzecznik prokuratury okręgowej w Krakowie.

Dwaj mężczyźni byli kumplami z tej samej szkoły, ale nie widzieli się ładnych parę kilka lat. Okazuje się, że w tym czasie Leszek O. wyjechał za granicę i tam mieszkał. Dopiero po odnowieniu kontaktu z profesorem Targoszem, postanowił wrócić do kraju. Po sygnale, danym mu przez starego przyjaciela, specjalnie przyjechał do Krakowa, aby móc spotkać się ze swoim starym znajomym.

Podczas alkoholowej imprezy w domu wykładowcy była również żona Jana Targosza. Ta jednak później opuściła spotkanie.

Śledczy zabezpieczyli telefon z nagraniem ze spotkania

Służby zabezpieczyły mnóstwo śladów świadczących o winie oskarżonego, w tym telefon komórkowy z nagraniem z imprezy! Leszek O. jednak cały czas nie przyznaje się do winy i odmawia dalszych wyjaśnień.

W trakcie libacji doszło do tragedii. Wstępnie prokuratura informowała, że były to obrażenia zadane narzędziem tępo-krawędzistym. – Według wstępnej opinii biegłych, był to uraz twarzoczaszki, głowy. Obrażenia te powstały w wyniku kopania i uderzania pięścią. Dodatkowo był uraz zadany nożem w okolicy uda (nieistotny dla samego zgonu) plus cięcie na ramieniu, też zadane nożem – dodaje Hnatko.

Leszek O. pił alkohol i na drugi dzień wydmuchał 1,5 promila. Póki co, prokuratura nie zdradza czy rodzina zatrzymanego próbowała się z nim skontaktować lub odwiedzić go w areszcie.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close