Do tragicznego wypadku doszło dziś na warszawskich Bielanach na skrzyżowaniu Sokratesa i Petofiego. Samochód śmiertelnie potrącił mężczyznę, który przechodził przez przejście z żoną i dzieckiem w wózku. Na samym początku, gdy informacja przedostała się do mediów, nie podawano, że z ofiarą i dzieckiem znajdowała się kobieta. Po kilku godzinach okazało się, że na przejściu była cała rodzina.
Tragedia na warszawskich Bielanach
Rozpędzone BMW wjechało w rodzinę. Kobieta i dziecko trafili do szpitala. Mężczyzna zginął na miejscu. Nie jest znana przyczyna tej tragedii. Kierowca był trzeźwy, gdy doszło do wypadku. Tomasz Oleszczuk z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z TVN Warszawa powiedział:
Kierujący BMW potrącił mężczyznę przechodzącego przez pasy na Sokratesa z dzieckiem w wózku
Mężczyzna nie żyje
Najpierw szedł ojciec, a za nim kobieta z dzieckiem w wózku spacerowym. Gdy mężczyzna zorientował się, że nadjeżdża w ich stronę samochód i nie ma zamiaru zwolnić, zdecydowanym ruchem odepchnął żonę z wózkiem i dzieckiem jak najdalej z tego miejsca. Niestety przez to sam został potrącony. Uderzenie było na tyle silne, że jego ciało zostało odrzucone aż na kilkanaście metrów. Na miejscu niemal natychmiast pojawiła się policja i karetka pogotowia. Rozpoczęła się dramatyczna walka ratunkowa. Niestety mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł na miejscu. Z tego, co udało się ustalić, do wypadku mogło dojść przez oślepiające słońce.
Reporter TVN, Jan Piotrowski, relacjonował:
Wiadomo, że pierwszy szedł ojciec, za nim szła kobieta pchająca wózek. Mniej więcej w połowie pasów mężczyzna zobaczył pędzące w jego stronę BMW. Odwrócił się, wypchnął swoją rodzinę na chodnik. On sam nie zdążył uciec. Dziecko razem z mamą jest na obserwacji w szpitalu
Mężczyzna, których ochronił swoją żonę i dziecko, miał zaledwie 33 lata… Na miejscu cały czas pracuje policja z prokuraturą.
Źródło: popularne.pl
