Rodzice 10-tygodniowej dziewczynki odpowiedzą za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Z pierwszych oględzin wynika, że niemowlę miało połamane ręce. Sprawcom grozi dożywocie.
O najnowszych ustaleniach w tej sprawie pisze Polsat News. Zarówno prokuratura, jak i lekarze nie mają wątpliwości, że tuż przed śmiercią dziewczynka przeżyła koszmar.
Skatowali własne dziecko i zadzwonili na policję
Do tragedii doszło w czwartek 20 stycznia w Starogardzie Gdańskim. Na pogotowie zadzwoniła matka dziewczynki. Robert Wierzba, naczelny lekarz szpitala w Starogardzie Gdańskim przekazał, że niemowlę było w stanie krytycznym.
Zespół ratowników próbował reanimować 10-tygodniową dziewczynkę. Jednak po 30 minutach odstąpił od czynności i stwierdził zgon dziecka. – Nasi lekarze wysnuli podejrzenie zespołu dziecka maltretowanego – przyznał specjalista.
Z kolei prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku ujawnił najnowsze wyniki badań – Pierwsze oględziny dziewczynki wskazywały na to, że miała połamane rączki – oznajmił.
Pięć osób z zarzutami. Rodzicom grozi dożywocie
Sprawą natychmiast zajęła się policja. Asp. szt. Marcin Kunka, oficer prasowy KPP w Starogardzie Gdańskim, zdradził, że w sprawie śmierci 10-tygodniowej dziewczynki służby zatrzymały pięć osób.
– Matka dziecka usłyszała już zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem – przekazał policjant. Na mocy decyzji sądu 22-letnia Karolina P. została aresztowana. W sumie ma troje dzieci.
Za morderstwo ze szczególnym okrucieństwem odpowie także ojciec maltretowanej dziewczynki. Dodatkowo ma usłyszeć zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego nad pozostałym dwojgiem dzieci.
Kodeks karny wskazuje, że morderstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi kara pozbawienia wolności na okres nie krótszy niż 12 lat. Na podstawie art. 148 Kk sprawcy mogą trafić do więzienia na 25 lat. Niewykluczone jest także dożywocie.
Nie pomogli dziecku, mogą trafić do więzienia
Zarzuty usłyszeli także siostra 22-letniej Karoliny P., jej partner oraz babcia. Mają odpowiadać za nieudzielenie pomocy dziewczynce. Grozi im za to do trzech lat więzienia. Obecnie znajdują się pod nadzorem policji.
Sąd zdecydował o odebraniu rodzinie dwojga dzieci. Trafiły do rodziny zastępczej. Policjanci przekonują, że nie otrzymali wcześniej żadnych niepokojących sygnałów, że w domu może dochodzić do poważnych nadużyć.
To nie pierwsza tak tragiczna historia ze Starogardu Gdańskiego. Na początku stycznia prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie 39-latki, która miała udusić noworodka tuż po porodzie i włożyć je do worka na śmieci. Grozi jej dożywocie.
Źródło: goniec.pl