Trzej nastolatkowe z Leszczyn w drodze do sklepu usłyszeli głośny płacz dziecka. Chłopcy zlokalizowali przerażone dziecko, które siedziało w zaroślach i próbowało obudzić leżącego obok ojca. Jak się okazało, mężczyzna był pijany.
Jak podaje „Dziennik Zachodni”, do zdarzenia doszło w piątek po południu w miejscowości Leszczyny w województwie śląskim. Trzej nastolatkowie postanowili wybrać się do sklepu. W okolicy lokalnego parkingu usłyszeli przeraźliwy płacz, który dobiegał z zarośli. Dźwięk dochodził z miejsca, gdzie dookoła znajdują się podmokłe i bagniste tereny.
Nastolatkowie z Leszczyn uratowali trzyletniego chłopca. Dzieckiem „zajmował się” pijany ojciec
Chłopcy udali się w miejsce, skąd dochodził płacz. Niedługo później znaleźli przerażonego chłopca, który bezskutecznie próbował obudzić leżącego obok ojca. Nastolatkowie od razu wezwali policję i zajęli się przestraszonym trzylatkiem.
Chłopcy zajęli się maluchem, pocieszali go i próbowali uspokajać. W międzyczasie ojciec dziecka się ocknął. Z relacji nastolatków wynika, że mężczyźnie nie spodobało się, że ktoś zajmuje się jego synem. – Gdy zobaczył, że stoimy z dzieckiem i je uspokajamy, zaczął się wobec nas zachowywać agresywnie, musiała go uspokajać policja – powiedział jeden z nastolatków w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”.
Nastolatkowie z Leszczyn uratowali 3-letnie dzieckohttps://t.co/kmmojn5E9j pic.twitter.com/5BZbNMUtka
— Dziennik Zachodni (@zachodni) June 7, 2022
Mężczyzna był na tyle agresywny, że funkcjonariusze musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego. Ojciec chłopca został też przebadany alkomatem. Badanie wykazało, że miał on w organizmie 2,7 promila.
Ojcu trzylatka postawiono zarzut z art. 160 Kodeksu karnego, który dotyczy narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia. Zgodnie z nim, „kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, a „jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
Po zdarzeniu dzieckiem zajęła się babcia. Ratownicy medyczni przebadali chłopca i stwierdzili, że nic mu się nie stało.
Nastolatkowie z Leszczyn mają też apel do rówieśników i każdego, kto może być świadkiem niepokojących sytuacji. – Zawsze warto pomóc, bo nie wiadomo, co może się stać – mówią chłopcy.
Źródło: gazeta.pl