Zwłoki małżeństwa w Sandomierzu znalazł ich syn. 46-latek wracając z pracy, nie mógł się spodziewać, że dokona tak makabrycznego odkrycia. Ciała matki i ojca były w zamkniętym od środka mieszkaniu. Policjanci podejrzewają, że mogło dojść do samobójstwa rozszerzonego. W sprawie ruszyło śledztwo.
Zwłoki małżeństwa w Sandomierzu odnalazł syn
Dramat w jednym z bloków w Sandomierzu wyszedł na jaw w piątek około godziny 13. Właśnie wtedy z pracy wracał 46-latek. Nie spodziewał się, że w mieszkaniu rozegrała się tragedia. Syn odnalazł zwłoki swoich rodziców: 68-letniej matki i 71-letniego ojca. Mężczyzna natychmiast zawiadomił policję. Swoje działania zaczęła też prokuratura.
Małżeństwo mieszkało w jednym z bloków w lewobrzeżnym Sandomierzu razem z synem. Nieoficjalnie wiadomo, że wcześniej policja nigdy nie miała sygnałów o przemocy domowej. Ostatni widział ich 46-letni syn. Według mężczyzny tego ranka też nie działo się nic niepokojącego. Co prawda jego rodzice mieli problemy i przestali się dogadywać, ale konflikt polegał raczej na nierozmawianiu ze sobą.
Zwłoki małżeństwa w Sandomierzu – to samobójstwo rozszerzone?
Jednak policjanci i prokuratura od razu rozważali teorie o samobójstwie rozszerzonym. Jedno z małżonków odebrało życie drugiemu, a później sobie. Drzwi do mieszkania małżeństwa były zamknięte, więc bardzo mało prawdopodobne, żeby ktoś z zewnątrz dopuścił się zbrodni. Nie było też żadnych śladów rabunku ani innego działania osób trzecich. O początkowych ustaleniach opowiedział Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach:
Zebrane dowody wskazują bowiem, iż małżonkowie przebywali sami wewnątrz swojego mieszkania i wówczas doszło do zdarzenia. Najpierw mężczyzna (lat 71) pozbawił życia swoją żonę (lat 68), a następnie popełnił samobójstwo. Mieszkanie było zamknięte na klucz
Śledczy czekają na sekcję zwłok
Kobieta miała na ciele widoczne obrażenia. To pozwoliło śledczym myśleć, że to 71-letni mężczyzna dopuścił się zbrodni, a potem targnął się na swoje życie. Jednak to tylko teoria, która będzie podlegać dalszej weryfikacji. Póki co, policjanci nie wykluczają jeszcze innych hipotez. Sprawę skomentował Kamil Tokarski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach:
Dokładnie wyjaśniamy okoliczności tego nieszczęścia. Sekcja zwłok da odpowiedź na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci małżonków
Źródło: popularne.pl