Polska

Rodzinna tragedia w Pułtusku. Nawet doświadczeni policjanci nie mogli powstrzymać łez

Do tragedii w Pułtusku doszło w nocy z piątku na sobotę 2 października na rzece Narew. Zginęła 39-letnia kobieta oraz jej 6-letnia córka. Jak donoszą media, w chwili gdy wyłowiono zwłoki dziewczynki, nawet policjanci nie mogli powstrzymać łez.

O dramacie w Pułtusku cały czas informują media. To wędkarze w godzinach porannych 2 października jako pierwsi powiadomili służby. Zobaczyli oni na rzece dryfujące ciało dziecka.

Pułtusk. Wyłowiono ciało 39-letniej kobiety i jej 6-letniej córki

– Myślałem, że to lalka. Gdy wyłowiłem ją na brzeg, zacząłem krzyczeć. Okazało się, że to mała dziewczynka. Była bardzo lekko ubrana. Miała adidaski, cienkie rajstopki i cienką bluzeczkę. Nic więcej – mówił w rozmowie z Polsat News pan Józef.

Jak donosi portal Pultusk24.pl, nawet policjanci pracujący przy sprawie w chwili wyłowienia ciała 6-latki uronili łzę.

Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 39-letnia Magdalena wyjechała z domu ze swoją 6-letnią córką Gabrysią ok. godz. 4 nad ranem. Nagrania z kamer monitoringu zarejestrowały, że kobieta przyjechała do Pułtuska i zostawiła samochód na parkingu obok budynku Straży Miejskiej.

Materiał z monitoringu urywa się w momencie, gdy matka z dzieckiem idzie w kierunku kładki prowadzącej na most. Funkcjonariusze nadal analizują nagranie.

– W sobotę odbyła się identyfikacja ciał na podstawie okazanych zdjęć ojcu i mężowi pokrzywdzonych. Potem jego stan psychiczny nie pozwolił na wykonywanie dalszych czynności – poinformowała Monika Kosińska-Kaim z Prokuratury Rejonowej.

W poniedziałek miała odbyć się sekcja zwłok.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close