Od dzisiaj w Polsce obowiązują zaostrzone zasady epidemiczne, które mają przynieść przełamanie w 3 fali epidemii koronawirusa. Eksperci prognozują, że już w przyszłym tygodniu możemy dojść do największego notowanego przyrostu zachorowań.
Od kilku dni obserwujemy bardzo niepokojącą sytuację, w której dobowy przyrost nowych przypadków utrzymuje się na poziomie przekraczającym 30 tysięcy. Wypada pamiętać, że mówimy o osobach, które zaraziły się wirusem ponad tydzień temu. Dlatego też szczyt obecnej fali epidemii jest cały czas przed nami.
– Te liczby, które teraz obserwujemy – to efekt zakażenia się wirusem przed ok. 10 dniami. Wiele wskazuje, że apogeum czeka nas w okolicach 1 kwietnia. Niestety liczba zgonów również będzie rosła. Będziemy jednak obserwować przesunięcie czasowe tej liczby w stosunku do szczytu zakażeń, ponieważ zgony następują po upływie 10-14 dni od zakażenia – stwierdza Agnieszka Szuster-Ciesielska z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie w rozmowie z Portalem ABC Zdrowie.
Szczyt zachorowań przewidywany na 1 kwietnia
Wirusolog podkreśla, że już nie da się określi sytuacji w służbie zdrowia inaczej niż przymiotnikiem fatalna. Wiele wątpliwości budzą również obostrzenia oraz zasadność i czas ich wprowadzania.
– Sytuacja od dawna jest już bardzo poważna. Już w styczniu zarówno lekarze, jak i wirusolodzy ostrzegali przed niebezpiecznym, brytyjskim wariantem koronawirusa. Tymczasem obserwowaliśmy naprzemienne zamykanie i otwieranie sklepów, hoteli i stoków. Teraz jesteśmy praktycznie pod ścianą, bo obłożenie 80 proc. łóżek i respiratorów, przy tak szybko wzrastającej liczbie nowych zakażeń, może doprowadzić do załamania systemu opieki zdrowotnej – dodaje Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Profesor Miłosz Parczewski odniósł się z kolei do tego, kiedy możemy oczekiwać poprawy sytuacji. Niestety, jego słowa nie napawają optymizmem.
– Spodziewamy się, że ta fala w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostanie przełamana, ale na jakim poziomie, tego jeszcze nie wiemy. To, że zmniejszy się liczba przypadków, nie znaczy, że automatycznie będzie dobrze, później muszą się one na tyle ustabilizować, żebyśmy byli w stanie wracać do normalnej obsługi w systemie opieki zdrowotnej – mówi konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych dla Portalu ABC Zdrowie.
Jak więc w opinii ekspertów będą przebiegać kolejne dni? Na realny spadek liczby zakażeń, który w znacznym stopniu unormuje działanie służby zdrowia przyjdzie nam czekać zapewne do maja.
Przypominamy, że tylko dzisiaj COVID-19 potwierdzono u kolejnych 31 757 osób. Liczba wykonanych testów uplasowała się na poziomie 101 079. Jeśli chodzi o przypadki śmiertelne w związku z COVID-19 to odnotowano ich dzisiaj dokładnie 448.
Źródło: pikio.pl