Polska

Podkarpackie: Wypadek autokaru na A4. 24 podróżnych wróciło na Ukrainę

Część osób, które uczestniczyły w tragicznym wypadku, do jakiego doszło w nocy z piątku na sobotę na podkarpackim odcinku autostrady A4, w pobliżu MOP Kaszyce k. Jarosławia, wróciła na Ukrainę – poinformował w niedzielę rzecznik wojewody podkarpackiego Michał Mielniczuk.

Podkarpackie: Wypadek autokaru na A4. 24 podróżnych wróciło na Ukrainę

Autobus został już wyciągnięty z rowu /Darek Delmanowicz /PAP

– Natomiast w bursie w Jarosławiu, gdzie po wypadku zakwaterowano podróżnych, aktualnie przebywają trzy osoby. Są to kierowca autokaru oraz posiadający bliskich w szpitalach – dodał rzecznik.

Jak zaznaczył, w szpitalach przebywa 25 poszkodowanych w wypadku, w tym 14 osób jest w stanie poważnym. – W ostatnich godzinach szpitale opuściło czterech poszkodowanych – poinformował Mielniczuk.

Ranni w wypadku zostali przewiezieni do szpitali w Przemyślu, Jarosławiu, Lubaczowie, Przeworsku, Rudnej Małej oraz dwóch placówek w Rzeszowie.

Autokar stoczył się ze skarpy

W piątek tuż przed północą ukraiński autobus uderzył w osłonę energochłonną przy końcu pasa zjazdowego na MOP Kaszyce koło Jarosławia. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w wyniku uderzenia bariera ochronna dostała się pod autokar, a pojazd na niej niejako przewrócił się na prawy bok i stoczył się ze skarpy.

Autokarem rejsowym podróżowało 57 osób, w tym dwóch kierowców. Autokar nie był wycieczkowy, ale rejsowy, więc podróżujące nim osoby były przypadkowe.

Prokurator przekazała, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Przemawia za tym m.in. liczba ofiar.

Z zabezpieczonego do śledztwa tachografu wynika, że kierowca autokaru na chwilę przed wypadkiem jechał z prędkością 96-97 km na godzinę, ale tuż przed wypadkiem, przez ostatnie cztery sekundy, prędkość pojazdu spadła z 95 do 45 km na godz.

Obaj kierowcy byli trzeźwi. Pobrano od nich także krew m.in. na obecność narkotyków i innych środków odurzających. Wstępne testy nie wykazały ich obecności.

Źródło: interia.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close