Polska

Ostatnia droga maleńkiej Mai, zakatowanej przez rodziców. Widok mikroskopijnej, białej trumienki rani do łez. Poruszające słowa na pogrzebie. „Ona jest naszym aniołkiem w niebie”

Przykryty czarnym płótnem katafalk, na nim świece, niebieskie lampki i serce z białych kwiatów, pośród tego maleńka trumienka, a przy niej zdjęcie bezbronnego niemowlęcia. Ten wstrząsający widok poruszył żałobników, którzy przyszli w ostatnią drogę odprowadzić dwumiesięczną Maję ze Starogardu Gdańskiego. Dziecko, zdaniem śledczych, zostało zakatowane przez rodziców…

Ostatnia droga maleńkiej Mai, zakatowanej przez rodziców. Widok mikroskopijnej, białej trumienki rani do łez. Poruszające słowa na pogrzebie. „Ona jest naszym aniołkiem w niebie”

Dramat rozegrał się 20 stycznia. Majeczka w krytycznym stanie trafiła do szpitala. Zmarła lekarzom na rękach. w czwartek 3 lutego odbył się pogrzeb dziewczynki.

Zabójstwo Mai w Starogardzie Gdańskim. Rodzice nie dostali przepustek na pogrzeb

Zabrakło na nim rodziców maleństwa, którzy siedzą w aresztach. Była dalsza rodzina, znajomi i poruszeni śmiercią dziecka mieszkańcy Starogardu Gdańskiego. Dziewczynka umierała w straszliwych męczarniach. Miała liczne obrażenia na całym ciele, połamane rączki i wiele siniaków.

– Na podstawie wstępnych wyników sekcyjnych ustalono, że zmarła dziewczynka posiadała liczne urazy na całym ciele. Charakter obrażeń wskazywał, że przemoc wobec dziewczynki miała miejsce na długo przed tym jak trafiła do szpitala – mówiła Faktowi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która właśnie przejęła śledztwo w tej sprawie od Prokuratury Rejonowej.

Ksiądz: prośmy o łaskę nawrócenia dla rodziców Mai

– Módlmy się, aby pan Bóg przyjął Maję do grona zbawionych i choć nie zdążyła przyjąć sakramentu chrztu świętego, to Maja jest także umiłowanym bożym dzieckiem. Wierzymy, że zmarłe maleńkie dzieci są jak aniołowie w niebie. Będziemy mieli w jej osobie, kogoś kto jest blisko Boga, spogląda na nas i troszczy się o nas – mówił ksiądz podczas mszy żałobnej. – Chcemy też w tej modlitwie otoczyć cierpiącą rodzinę zmarłej Mai, prosząc o potrzebne dla nich łaski, o Boże wsparcie. Chcemy też jako ludzie wiary, jako chrześcijanie, otoczyć modlitwą rodziców Mai, prosząc dla nich o łaskę nawrócenia i o dar Bożego miłosierdzia, którego też tak bardzo potrzebują – dodał duchowny.

Majeczka spoczęła na cmentarzu komunalnym w rodzinnym grobie.

Porażające fakty o śmierci dziewczynki. „Maja umierała tydzień”

– Ten dramat nie rozegrał się w ciągu jednego dnia, Maja była katowana od dawna, umierała około tygodnia. Wiem ze źródła zbliżonego do rodziny, że matka, czyli Karolina, miała rzucić małą o podłogę. To prawdopodobnie wtedy Maja doznała poważnych urazów – mówi Faktowi wstrząśnięty znajomy rodziny.

Słowa tego człowieka ranią do cna. Ile bólu musiało doświadczyć dziecko w swoim krótkim życiu.

– Wiem o złamaniu nie tylko rączek, ale także nóżek i żeber. Ojciec, zamiast wezwać pomoc, podawał dziecku paracetamol. Kiedy Maja zaczęła z bólu mdleć, dopiero wtedy wezwano pogotowie. Jeszcze babcia i wujek próbowali reanimować dziewczynkę do czasu przyjazdu pogotowia, nie udało im się – nie kryje żalu znajomy rodziny.

Rodzice Mai, Karolina P. (22 l.) i Dominik P. (23 l.) usłyszeli zarzuty zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im dożywocie.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close