Polska

Ojciec zamordowanej Majeczki przyjął szokującą linię obrony! Mamy informacje od rodziny. Nowe zdjęcie tylko w Fakcie

Śmierć zaledwie 2-miesięcznej Mai ze Stargardu Gdańskiego wstrząsnęła całą Polską. Dziewczynkę znaleziono bezwładną w rodzinnym domu z licznymi obrażeniami ciała, a w końcu stwierdzono jej zgon. Rodzice malutkiej dziewczynki usłyszeli najpoważniejsze z zarzutów – zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem. Fakt nieoficjalnie ustalił, że mężczyzna winą obarczył swoją partnerkę i matkę Mai, Karolinę P. Tę wersję potwierdzają bliscy Dominika. Czy pozwolił na bezkarne katowanie niemowlęcia, bo bał się konkubiny?

Ojciec zamordowanej Majeczki przyjął szokującą linię obrony! Mamy informacje od rodziny. Nowe zdjęcie tylko w Fakcie

Gdy w czwartek 20 stycznia w domu przy ul. Piłsudskiego w Starogardzie Gdańskim zjawiło się pogotowie, medyków aż zmroził widok, jaki tam zastali. Maleńka Majeczka leżała bezwładna, nie dając żadnych oznak życia, z połamanymi rączkami i licznymi siniakami. Później okazało się, że dziewczynka miała także uszkodzone narządy wewnętrzne. Na ratunek dla niej nie było szans. Maja miała zaledwie 2 miesiące i 11 dni, a jej życie – prawdopodobnie już od urodzenia – było niekończącym się pasmem cierpienia.

Starogard Gdański. Śmierć 2-miesięcznej Mai. Rodzice z zarzutami zabójstwa dziecka

Śledczy badający sprawę nie mieli żadnych wątpliwości, że nad Majeczką się znęcano, a do jej śmierci przyczynili się rodzice – 22-letnia Karolina P. i Dominik P. Oboje usłyszeli zarzut zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi im kara więzienia nie krótsza niż 12 lat. Dodatkowo Dominik P. usłyszał zarzut znęcania się nad pozostałą dwójką swoich dzieci – 4-letnią Zuzią i 2-letnim Kubą. Para została aresztowana, a dzieci umieszczono tymczasowo w rodzinie zastępczej.

Ojciec dziewczynki nie przyznaje się do winy. Bał się jej matki?

Jak nieoficjalnie ustalił Fakt, Dominik P. zeznając przed sądem obarczył winą za obrażenia u dzieci swoją partnerkę Karolinę P. Nie przyznał się do winy, a sąd wyraźnie zaznaczył, że istnieje możliwość zmiany kwalifikacji czynu dla ojca dzieci z zabójstwa na nieudzielenie pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu.

Zdaniem krewnych mężczyzny, do których dotarł Fakt, Dominik P. nie reagował na krzywdę maluchów, bo bał się, że ich matka od niego odejdzie. Zarówno brat, jak i siostra podejrzanego o zabójstwo stają za nim murem i przekonują w rozmowie z Faktem, że Dominik P. nigdy nie skrzywdziłby swoich dzieci.

„Brat nigdy nie skrzywdziłby dzieci”

– Brat nigdy nie skrzywdziłby dzieci. To nie jest człowiek, który mógłby się dopuścić takiego czegoś. Był dobrym człowiekiem. A Karolina? Kto by jej nie znał. Jest wredna, niemiła. Dominik nigdy nie używał przemocy w stosunku do mnie ani do nikogo innego. Dominik nie pił alkoholu, ewentualnie piwo – zapewnia Fakt brat Dominika P. (imię do wiadomości redakcji ze względu na wiek rozmówcy – przyp. red.).

Jak dodaje, mężczyzna bał się swojej partnerki. Ta miała się nad nim znęcać.

– Jak jechał do pracy, ona do niego dzwoniła, że ma wrócić. Bał się Karoliny. Jak się dowiedziałem, że Maja nie żyje, to wiedziałem, że to nie on. Nikt nam nie mówił, że ona się znęcała nad dziećmi, tylko nad nim. Ona go biła, wyzywała, przeklinała na niego. On był od rana do wieczora w pracy. Teraz mówił nam, że w więzieniu się zabije. Żalił się, że Karolina chce od niego odejść, ale on kochał swoje dzieci i chciał ich dobra. Dominik zawsze uciekał od Karoliny, jak się kłócili. Byli razem 6 lat. Zawsze, gdy wychodzili z dziećmi, ona z przodu szła sama, on z dziećmi za nią. Pomiatała nim – opowiada o związku swojego brata z Karoliną P.

„Dzieci kochał ponad życie”

Wersję brata w rozmowie z Faktem potwierdza siostra Dominika P.

– Nie miałam pojęcia, co się stało i co tam się działo. Wiem tyle, że mój brat nigdy nie skrzywdził swoich dzieci, on był zawsze dobry dla nich. Dwójkę starszych dzieci kochał ponad życie. Bał się po prostu Karoliny, tak mi się wydaje. Szkoda dziewczynki. Ja niestety w tej sprawie już nie mam nic do powiedzenia. Szkoda, że doszło do takiej tragedii. Ale znam swojego brata i wiem, że nie zrobiłby czegoś takiego – powiedziała nam siostra Dominika P.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close