Zygmunt W., który przed kościołem na Piasku we Wrocławiu dwukrotnie dźgnął nożem 48-letniego ks. Ireneusza Bakalarczyka, spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące. Taką decyzję podjął Sąd Rejonowy Wrocław-Śródmieście. Przed posiedzeniem dziennikarz „Faktu” zapytał nożownika o przyczynę ataku. Jego odpowiedź była zaskakująca.
57-letni Zygmunt W. przyznał się do ataku na księdza Ireneusza Bakalarczyka. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa. Do tragedii doszło w poniedziałek, 10 czerwca kiedy 48-letni notariusz kurii we Wrocławiu szedł na poranna mszę do kościoła.
Duchowny został raniony nożem w brzuch i pierś. Kiedy karetka zabierała go do szpitala, był przytomny. Ks. Ireneusz Bakalarczyk przeszedł operację w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu.
Zygmunt W. został doprowadzony dziś do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście, gdzie zapadła decyzja o jego trzymiesięcznym pobycie w areszcie. Tam też nożownik wyznał, dlaczego ranił księdza. – Film Sekielskiego to dobry trop – odpowiedział Zygmunt W., gdy dziennikarz „Faktu” zapytał go o motywację nożownika. – Nie żałuję – dodał krótko.
Film braci Tomasza i Marka Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” dotyczący pedofilii w Kościele miał swoją premierę 11 czerwca. Od tego czasu na portalu YouTube wyświetlono go 22 miliony razy.
1
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa.
2
Duchowny trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację.
3
Zygmunt W. ujawnił dziennikarzowi „Faktu” motyw ataku.
4
Źródło: fakt.pl