Polska

Nauczanie zdalne – Bunt dyrektorów szkół przeciwko sanepidowi

Tajemnicą poliszynela jest to, że do wielu ukrytych zakażeń koronawirusem dochodzi w szkołach. Uczniowie stłoczeni w salach nie mają obowiązku noszenia maseczek podczas zajęć i zarażają siebie nawzajem. Sanepid często nie wydaje zgody na nauczanie zdalne lub hybrydowe pomimo potwierdzenia zakażeń w szkołach. Dyrektorzy kilku szkół buntują się i sami podejmują decyzje o zmianie trybu pracy.

Nauczanie zdalne - Bunt dyrektorów szkół przeciwko sanepidowi

Zakażonych na koronawirusa Covid-19 wciąż przybywa i epidemiolodzy mówią o tym, że sytuacja będzie się pogarszać. Z powodu koronawirusa w ostatnich dniach zmarło już dwoje nauczycieli. W niedzielę podano informację o śmierci pani Beaty Rumińskiej-Ćwik, która była nauczycielką w Szkole Podstawowej w Osieku nad Wisłą oraz 31-letniego nauczyciela z Zawiercia. Pan Kamil Pietrzyk był nauczycielem polskiego i lokalnym dziennikarzem.

„Te dramatyczne przypadki wywołują wiele emocji. W zasadzie nie ma teraz nauczyciela, który by o tym nie dyskutował” – przyznał Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, w rozmowie z WP.PL. W jego ocenie należałoby dmuchać na zimne i zmartwiony powiedział, że „polityka bierze górę nad zdrowym rozsądkiem”.

Nie żyje 20-letni uczeń

Koronawirus zbiera żniwo także wśród uczniów. W poniedziałek wieczorem podano informację o śmierci 20-letniego Michała, który był uczniem szkoły specjalnej w Bydgoszczy.

Pomimo tego, że w ostatnich dniach padały rekordy zachorowań oraz zgonów z powodu koronawirusa rząd nie planuje powrotu do zdalnej edukacji.

– Nie widzimy konieczności wprowadzenia nauki zdalnej – mówił na sobotniej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Jednak powody widzą sami nauczyciele i dyrektorzy szkół.

Zdalne nauczanie – Bunt dyrektorów szkół

Obecnie zarządzający szkołą musi uzyskać zgodę sanepidu na przejście szkoły w tryb nauczania zdalnego lub hybrydowego. Samo potwierdzenie przypadków zakażenia koronawirusem to za mało. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” w jednej ze szkół „nauczyciel z pozytywnym wynikiem testu trafił do szpitala. Uczył w siedmiu klasach. Nie, nie został wysłany na kwarantannę, bo – jak stwierdzili inspektorzy (nauczyciel – przyp. red.) – uczył… w przyłbicy” – czytamy w gazecie.

Wielu dyrektorów szkół decyduje się na złamanie przepisów i samodzielnie podejmują decyzję o przejściu na tryb pracy zdalnej bez zgody sanepidu. Potwierdza to w rozmowie z „DGP” Magdalena Kaszulanis ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Powodów jest wiele. W szkołach brakuje nauczycieli, dlatego, że wielu jest na kwarantannie lub zwolnieniu lekarskim. Przede wszystkim dyrektorzy szkół i placówek edukacyjnych czują się odpowiedzialni za swoich pracowników i podopiecznych.

– Dyrektor jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i zdrowie uczniów. Jeżeli widzi zagrożenie, musi reagować – tym bardziej jeżeli wie, że szkoła nie jest bezpiecznym miejscem – mówi Kaszulanis.

„Dziennik Gazeta Prawna” opisuje wiele przypadków, ale jeden wybija się szczególnie. „W jednym z przedszkoli jedna z wychowawczyń w niedzielę podczas obiadu straciła nagle węch i smak. Kilka godzin później do dyrektorki zadzwoniła druga – z tym samym problemem. Sanepid pytany przez dyrekcje, co zrobić – dał jasny przekaz… Nic nikomu nie mówić i zakazać pracownikom informowania rodziców siedzieć cicho i się nie wychylać do otrzymania wyników testów. Te będą za kilka dni” – czytamy w dzienniku.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close