Polska

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”

Tego feralnego dnia zwyczajne mieszkanie przy ul. Cedrowej w Lubinie (woj. dolnośląskie) spłynęło krwią dwóch niewinnych dziewczynek. 3-miesięczna Laura i 12-letnia Emilka zginęły z rąk własnej matki. 33-letnia Natalia W. zadała im kilka śmiertelnych ciosów, a potem próbowała podciąć sobie gardło. Tylko ona przeżyła. Tylko w Fakt24 ujawniamy szokujące szczegóły sprawy.

Wszystko wydarzyło się 23 stycznia tego roku. Wczesnym rankiem 33-letnia Natalia W. wygoniła z mieszkania swojego partnera i babkę, która przyjechała pomóc w opiece nad dziećmi. Później bestialsko zamordowała swoje córeczki i próbowała zabić siebie. Sąsiedzi wspominali, że partner kobiety dłuższy czas dobijał się do drzwi mieszkania. Bezskutecznie.

Szokujące zeznania policjanta. To on ratował Emilkę

Dopiero z pomocą pracownic MOPS-u, policjantów i ślusarza udało się zniszczyć zamek w drzwiach i wejść do środka. – Podczas kilkusekundowej przerwy w rozwiercaniu zamka było słychać płacz dziecka. Po chwili ten płacz ustał – wspomina w czasie poniedziałkowej rozprawy policjant, Marek J. To on jako pierwszy wszedł do mieszkania. Natalia W. leżała w przedpokoju z raną ciętą szyi.

Dziewczynki znalazł na kanapie w kałuży krwi. 13-miesięczna Laura już nie żyła. 12-letnia Emilka była jeszcze przytomna. – Natychmiast przystąpiłem do udzielenia pomocy. Mówiłem, żeby wytrzymała, bo pogotowie już jedzie. Po chwili Emilia powiedziała, że już nie ma siły. W mieszkaniu było mnóstwo krwi… – wspomina policjant łamiącym się głosem. Widać, ile kosztuje go przywoływanie tych makabrycznych chwil. Szczególnie, że 12-latki nie udało się uratować. Zmarła w szpitalu. Przeżyła tylko matka dziewczynek.

Kim tak naprawdę jest dzieciobójczyni z Lubina?

Natalia W. po wyzdrowieniu została poddana dokładnym badaniom psychiatrycznym. Biegli stwierdzili, że w chwili mordowania córek była poczytalna. Nie jest też w żaden sposób upośledzona. Zaobserwowano za to „osobowość nieprawidłową o cechach narcystycznych oraz łagodne deficyty funkcji poznawczych”. Jeśli 33-latka nie czuła się odpowiednio adorowana i doceniana, wpadała w gniew przerzucając winę za swoje działania na inne osoby. „Oskarżoną cechuje także zaborczość, zazdrość, zawziętość, obniżona wrażliwość na krytykę” – wyliczają eksperci.

Dzień przed zabójstwem dzieci do Natalii W. zostało wezwane pogotowie, ponieważ przestała jeść. Twierdziła też, że mleko było zatrute i że jest podsłuchiwana. Ratownicy zbadali ją i zalecili wizytę u psychiatry. Nic nie wzbudziło w nich podejrzenia, że stanie się coś tak przerażającego. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną był konflikt między partnerami, który narastał przez dobrych kilka miesięcy. Kobieta tłumaczyła potem prokuratorom, że Wojciech chciał jej odebrać ich wspólną młodszą córkę oraz sprawić, by starsza trafiła do swojego ojca.

Dlaczego Natalia zabiła córki? „Jest jak Medea”

– Pojawia się pytanie co kierowało oskarżoną? Jedynie co przychodziło mi do głowy podczas czynności, to mityczna Medea, która zabiła swoje dzieci, bo nienawidziła ich ojca. W odwecie, zemście – mówi prokurator Marek Bartosiewicz. – Jednak w tym przypadku wydarzenia miały miejsce w rzeczywistości – dodaje.

Kobieta mieszkała z Wojciechem Ż. od 2015 r. Razem wynajmowali mieszkanie w Lubinie przy ul. Cedrowej, gdzie żyli z dwójką dzieci: ich wspólną córką Laurą Ż. oraz z Emilią W., córką Natalii z poprzedniego małżeństwa. Od końca 2017 r. między partnerami dochodziło do coraz częstszych nieporozumień, u podłoża których leżała chorobliwa zazdrość 33-latki. Kiedy np. Wojciech wyjechał na wakacje z Oliwią, swoją córką z pierwszego małżeństwa, zarzuciła mu, że tak naprawdę zabrał byłą żonę.

Feralnego ranka wzięła nóż i próbowała grozić Wojciechowi. Ten wycofał się i powiedział jedynie, że jak wróci, kobieta ma być spakowana i opuścić mieszkanie. Nawet nie podejrzewał, do czego będzie zdolna! Gdy wezwany na miejsce ślusarz rozwiercał zamki, podjęła najgorszą z możliwych decyzji. – Laura doznała 4 ran kłutych, 4 ran ciętych i jednej rany kłutociętej w wyniku czego zgon nastąpił na miejscu. Natomiast Emilia doznała łącznie 19 ran kłutych 29 ran ciętych i cztery rany kłutocięte – wylicza prokurator. Widać było, że 12-latka usiłowała się bronić.

Jako motywację oskarżonej, biegli wskazali złość i gniew na partnera przeniesiony odwetowo na dzieci, a później na siebie. Prokurator domaga się dla niej dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego, przedterminowego zwolnienia po 35 latach.

Natalia W.: Każdego dnia umieram…

Obrońca oskarżonej, mecenas Małgorzata Potacka mówi wprost, że wina jej klientki nie budzi wątpliwości. Twierdzi jednak, że przyczyna tego, jaka jest, leży w jej przeszłości. – Jako dziecko miała uczucie odrzucenia, miała uczucie że ją pozostawiono – argumentuje prawniczka. Wspomina, że zajmowała się nią jedynie babcia. Ani ojciec, ani chora psychicznie matka nie interesowali się losem córki. – Takie odczucia w dzieciństwie to jest olbrzymia trauma, która rzutuje na całe życie – podkreśla mec. Potacka.

Kiedy Natalia usłyszała, że ma się spakować i wyprowadzić, że partner jej nie akceptuje i że chce jej odebrać dziecko, spanikowała. – Zbrodnia musi być ukarana i oskarżona musi być ukarana. Natomiast ja wnoszę, żeby sąd wydał sprawiedliwy wyrok, biorąc pod uwagę również to, że poniosła już największą karę. Matka, która zabija własne dzieci, do końca życia nigdy sobie swojego zachowania nie wybaczy – podkreśliła prawniczka.

Natalia W. niemal przez cały czas trwania posiedzenia płakała. – Bardzo żałuję tego, co się stało. Dla mnie całe życie to będzie umieranie. Każdego dnia budząc się, umieram – mówi roztrzęsiona. – Wszystko bym dała, żeby one żyły, a ja żebym umarła. Ale tak się nie da i muszę z tym żyć. Proszę o łaskawy wyrok. To wszystko – kończy spuszczając wzrok. Wyrok ma zapaść 6 listopada.

Natalia W.

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
Przez całą rozprawę nie mogła powstrzymać łez

Grób Laury

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
Laura miała tylko 13 miesięcy. Nie była w stanie się bronić

Grób Emilki

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
12-letnia Emilka broniła się przed atakiem matki. To ona dostała najwięcej ciosów nożem

Natalia W.

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
„Dla mnie całe życie to będzie umieranie. Każdego dnia budząc się, umieram” – mówi Natalia W.

Natalia W.

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
Jej obrońca twierdzi, że źródła zachowań kobiety trzeba doszukiwać się w dzieciństwie

Natalia W.

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
Dlaczego Natalia zabiła córki? „Jest jak Medea” – mówi prokurator

Natalia W.

Natalia zadźgała własne córki. „Każdego dnia budząc się, umieram”
33-latka przekonuje, że wolałaby zginąć zamiast córek, ale to nie wróci im życia

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close