Hania Terlecka z Kielc zmarła 19 września na nowotwór mózgu. W środę miał miejsce jej pogrzeb. W trakcie nabożeństwa odczytano poruszający list.
Pogrzeb Hani Terleckiej odbył się w środę w Kościele Błogosławionego Jerzego Matulewicza w Kielcach. Dziecko przegrało nierówną walkę z rakiem. Tak wiele osób chciało pożegnać „małą wojowniczkę”, że w uroczystościach można było wziąć też udział online.
Uroczystość rozpoczęła się o 13:00. W ostatniej drodze 3-letniej Hani towarzyszyła cała rodzina i przyjaciele.
– „Stajemy dziś wokół białej trumny, a w tej trumnie malutka Hania… Trzy lata życia… Cóż to jest? Tak niewiele, ale ileż mała Hania doświadczyła w ciągu tych trzech lat… Ile badań, operacji, chemii, ile czasu spędziła w szpitalach? To wiedzą tylko rodzice. Ile łez, ile nieprzespanych nocy, ile bólu serca, ile trudnych pytań: Dlaczego, po co? Czy tak musiało być? Nie wiemy. Nie znamy odpowiedzi na tak wiele pytań. Szukamy odpowiedzi i ich nie znajdujemy…” – mówił ksiądz Bogdan Pękacki podczas kazania, cytowanego przez “Dziennik Zachodni”.
W trakcie mszy odczytano też poruszający list. Duchowny i osoby biorące udział w pogrzebie nie mogły powstrzymać łez.
– “Kochani! Dziś to będzie mój ostatni list do Was, lecz nie mówię <<żegnaj>>, tylko <>. Dzięki Wam dostałam skrzydła i mogłam polecieć po życie za ocean. Dzięki Waszej mobilizacji i wielkim sercom, spełniliśmy moje największe marzenie – wróciłam do swojego domu. Dla mnie rzuciliście wszystko i stworzyliście prawdziwą armię” – można było usłyszeć podczas ceremonii.
– “Choć historia ta nie ma szczęśliwego zakończenia i nie tak miało to wyglądać, to myślę, że niebo potrzebuje zbudować wielką armię aniołków i dlatego wezwało mnie do siebie. Mamo, tato! Wiem, że zrobiliście wszystko, co możliwe. Wiem, że Wasz świat rozpadł się na kawałki, ale macie dla kogo żyć, a przyjdzie czas, że się spotkamy i będziemy razem na zawsze” – kontynuował ksiądz.
Jak podaje Dziennik Zachodni, dziewczynkę pochowano na cmentarzu komunalnym w podkieleckiej Cedzynie. Żałobnicy nad grobem 3-latki wypuścili w górę kolorowe balony.
– “Tę niedzielę zapamiętamy do końca życia. To dzień, w którym łzy płyną nam strumieniami, a nasze serca rozpadły się na kawałki. Dzisiaj Hania odeszła do ponoć tego lepszego świata” – tak żegnali córeczkę w dniu jej śmierci rodzice, którzy do końca walczyli o powrót dziecka do zdrowia.
W zaledwie kilka dni zebrano dla Hani ponad 6 mln zł. Kosztowne leczenie w USA oraz w Polsce niestety nie pomogło.
Źródło: twojenowinki.pl