Kiedy dwie nastolatki z podlubelskiego Czerniejowa otworzyły beczkę po kapuście, żeby wyrzucić brzydko pachnące resztki, zamarły z przerażenia. Wewnątrz znajdowały się maleńkie zwłoki kilkorga noworodków. Sprawą natychmiast zajęła się policja. Ale tajemnica martwych dzieci długo pozostawała nierozwiązana. W końcu okazało się, że to matka dziewczynek Jolanta K. (56 l.) mordowała kolejne dzieci, które rodziła. Za swoje czyny kobieta została skazana na 25 lat więzienia.
To sprawa wstrząsnęła nie tylko Polską. Letniego popołudnia 2003 r., w maleńkiej wsi niedaleko Lublina, sprzątające piwnicę dziewczynki przypadkowo odnalazły pięć małych ciałek martwych dzieci. Zawinięte w gazety, włożone do reklamówek znajdowały się w niebieskiej plastikowej beczce, w której często trzymana jest kiszona kapusta. Wstrząśnięci domownicy wezwali policję. Natychmiast pojawiło się mnóstwo hipotez co stało się w piętrowym domu pośrodku wsi. Część ludzi podejrzewała, że właśnie tutaj działała nielegalna domowa klinika aborcyjna zarządzana przez właścicielkę posesji Jolantę K. Jej mąż Andrzej (62 l.) przysięgał, że o niczym nie miał pojęcia. Prawda okazała się inna.
– Dzieci urodziły się żywe, a potem zostały utopione. Badania DNA wskazują, że ich rodzicami byli Jolanta i Andrzej K. – informowali śledczy.
Zaraz potem mężczyzna został zatrzymany, a mundurowi ze zdwojoną siła próbowali znaleźć Jolantę K., która tuż przed wydarzeniami zniknęła z domu. Rozpoczęła zakrojona na wielką skalę akcja poszukiwawcza. Setki policjantów przeszukiwały miejsca gdzie mogłaby znajdować się kobieta. Niestety bezskutecznie. Pomogła dopiero telewizja. Po wyemitowaniu programu na żywo, w którym śledczy prosili o pomoc w odnalezieniu kobiety, została znaleziona. Ukrywała się u kochanka Lublinie, w dzielnicy, gdzie obcy nie zapuszczą się zbyt chętnie. Ale zadziałali sąsiedzi mężczyzny, którym jego nowa znajoma wydała się podobna do zdjęcia poszukiwanej i zawiadomili policję.
Przyznała się do zabijania dzieci
Jolanta K. trafiła za kraty. Przyznała się do zabijania dzieci. Twierdziła, że robiła to ze strachu przed mężem, który znęcał się nad nią, nie chcąc mieć więcej niż czwórka dotychczasowego potomstwa. Kobieta rodziła w wannie, topiła maleństwa, potem trzymała je w zamrażarce. Kiedy rodzina przeprowadziła się do domu w Czerniejowie, dzieciobójczyni zabrała szczątki ze sobą umieszczając je w beczce w piwnicy, gdzie zostały przypadkiem odkryte.
Po kilkuletnim procesie Jolanta K. została skazana na 25 lat więzienia a jej mąż dostał 8 lat.
1
Potem zawinięte w gazety ciałka kobieta trzymała w tej beczce.
2
Jolanta K. zabijała swoje nowonarodzone dzieci i chowała je do zamrażarki
3
Makabryczną zbrodnię odkryto w 2003 r.
Źródło: fakt.pl