Polska

Krzysztof Jackowski widział poszukiwanego Jaworka! Miał wizję, mówi o krwi i żwirowisku…

„Miał krew ofiar na ręku. Z lewej ręki ciekła mu krew” – mówi o mordercy z Borowców (woj. śląskie) Jacku Jaworku jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski. 52-latek, który niczym w amoku zamordował swojego brata, szwagierkę i bratanka, już od blisko miesiąca pozostaje nieuchwytny. W rozmowie z Faktem Krzysztof Jackowski opowiedział o tym, co według niego stało się z bestią ze Śląska.

Krzysztof Jackowski widział poszukiwanego Jaworka! Miał wizję, mówi o krwi i żwirowisku...

Jasnowidz z Człuchowa podzielił się z nami swoimi przeczuciami co do dalszych losów Jacka Jaworka. Jego wizje są wyjątkowo mroczne. Widział w nich mordercę!

Makabryczna zbrodnia w Borowcach

Przypomnijmy, że do zbrodni, która wstrząsnęła całą Polską, doszło w nocy z 9 na 10 lipca. Wówczas w domu 44-letnich Justyny i Janusza w Borowcach doszło do mordu. Pijany 52-letni Jacek Jaworek, brat Janusza, wyjął broń i zaczął strzelać do członków swojej rodziny jak do kaczek. Zginęli małżonkowie i ich 17-letni syn. Jedynym, który zdołał ocalić się z masakry, był młodszy, 13-letni syn Justyny i Janusza, który najpierw schował się w szafie, a potem przez okno uciekł do kuzynostwa.

Sekcja zwłok Justyny, Janusza i Kuby wykazała, że morderca wpakował w ich ciała łącznie aż 10 kul. Strzały padły z bliskiej odległości, w krótkich odstępach czasu. Jaworek zachowywał się niczym w amoku…

Jacek Jaworek jest poszukiwany od blisko miesiąca

Motywy zbrodni na razie pozostają nieznane. Jak ustalił Fakt, mężczyzna pół roku temu, po rozwodzie z żoną, z którą mieszkał w Częstochowie, wrócił do rodzinnej wsi Borowce i wprowadził się do domu po rodzicach. Mieszkał już tam jego brat ze swoją rodziną. Między braćmi miało dochodzić do regularnych awantur, bo Jacek Jaworek nie dokładał się do rachunków, był agresywny i nadużywał alkoholu.

Po zamordowaniu krewnych Jacek Jaworek zbiegł. Od 10 lipca jest poszukiwany przez policję. Wydano za nim list gończy, a 16 lipca komendant wojewódzki policji w Katowicach postanowił wyznaczyć nagrodę za schwytanie mężczyzny z wysokości 20 tys. zł. Jednocześnie śledczy apelują o ostrożność – Jacek Jaworek jest niebezpieczny i wciąż może posiadać przy sobie broń, z której strzelał do brata, szwagierki i bratanka.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close