Krzysztof Jackowski w swoich najnowszych wizjach skupił się na końcówce lata i jesieni 2022. Jak sam powiedział, „obawia się tego roku”. Rzeczywiście, jego przeczucia są dość niepokojące.
Jackowski na początku transmisji zaczął mówić o pandemii, która czeka nas jesienią. Ma być to „dziwna pandemia”, która „nie będzie tak zmasowana jak była poprzednia”. Jasnowidz ma jednak wrażenie, że w jej trakcie pojawi się o wiele więcej problemów, niż wystąpiło podczas pandemii COVID-19.
Jasnowidz powiedział również, że ma wrażenie, iż niektóre państwa będą zamykać swoje granice. Czekają nas w takim razie kolejne obostrzenia? Tego nie potwierdził, jednak powiedział coś dość zagadkowego.
– „To jest ostatni okres tego planu, i albo on będzie dokonany i będzie problem duży dla nas, albo on nie wypali. Bardzo niepokojąco kojarzy mi się końcówka tego lata” – powiedział Krzysztof Jackowski.
– „Poczułem to tak: rząd oswaja nas z problemem kryzysu. Rząd nie tak informuje nas o kryzysie, co nas oswaja z nim. W myśl słów, które mówiłem wcześniej, że „kryzys będzie wprowadzany”. Rząd nas oswaja, natomiast cenowy kryzys mamy już bardzo duży, ale cios będzie w końcówce lata” – mówi jasnowidz Jackowski.
A co czeka nas jesienią i zimą? Według Krzysztofa Jackowskiego możemy mieć aż trzy problemy, a nie jeden. Dotyczą one powrotu „starej zarazy” (koronawirus), pojawienia się nowej (małpia ospa, która zdaniem jasnowidza nie będzie masowa, a bardzo restrykcyjna), a także nasilenia się kryzysu, nad którym w końcu będzie ciężko zapanować.
– „Bardzo dużo ludzi z Polski będzie chciało wyjechać albo będzie mówiło o wyjeździe z Polski i to się stanie nagle. Nie będzie tu się dział żaden konflikt, a ludzie będą masowo mówili, że chcą stąd wyjechać” – przewiduje jasnowidz.
Później uspokajał, że Polska nie zostanie ogarnięta wojną, ale „będzie zagrożenie propagandowe i będzie wmawiane nam, byśmy w to zagrożenie w części Polski uwierzyli”.
– „To, co się zrobi z nagłym wstrząsem kryzysu, będzie krótkie i potem raptem będą decyzje. Czyli stanie się coś pod koniec lata, może z początkiem jesieni, że łupnie strasznie, nie wiem tylko, czy to jest Polska, czy w Europie… Krach jakiś straszny. […] To, co będzie teraz, to będzie chaos rzeczywisty, on będzie wprowadzony, bardzo nierówny w stosunku do różnych państw. […] Kojarzy mi się wielkie uderzenie, zmasowane uderzenie – nie u nas, nie w Europie – nie mówię końcówka lata, ale obawiam się tego roku” – wieszczy Krzysztof Jackowski.
Jasnowidz wspomina również, że płynność finansowa zostanie utracona – poczuł takie zdanie podczas jednej z wizji. Znów pojawia się także mowa o pewnym rodzaju rozdawnictwa.
– „Może w Polsce… widzę samochody, być może wojskowe samochody, z których jest rozdawane ludziom coś – są rozdawane jakieś produkty, jedzenie, ale tylko pewna grupa podchodzi pod te samochody. Nie wszyscy mają prawo wziąć z tych samochodów coś. Będzie tak, jakby ludzie potracą swoje wartości w sensie finansowym, tzn. swoje pieniądze. Będzie im się wydawało, że dalej je mają, ale nie będą mogli ich mieć, używać, wypłacić” – grzmi jasnowidz.
– „W tych moich poczuciach coś mi wewnętrznie mówi: „Powiedz ludziom, żeby wyciągali z ziemianek swoje ziemniaki i pilnowali je”. Nie chcę broń Boże państwa straszyć, chcę państwu powiedzieć, że idziemy w kierunku nie tylko totalnego kryzysu, ale o tym, o czym wspominałem dwa lata temu – idziemy w kierunku biedy i głodu. Nawet tak patrząc mam wrażenie, że pogoda i lato również zmieniło się negatywnie” – mówi Krzysztof Jackowski.
Źródło: twojenowinki.pl