Polska

Gdańsku. Arkadiusz podpalił mieszkanie, odciął ukochanej drogę ucieczki, a gdy zobaczył, że zginęła skacząc z okna, rzucił się pod pociąg. „Joana nie żyje, bo chciała odejść”

Był poniedziałek 13 grudnia. Mieszkańców Gdańska Wrzeszcza wybudziły ze snu krzyki, wołania o pomoc i sygnały straży pożarnej. W mieszkaniu na drugim piętrze kamienicy przy ul. Dekerta wybuchł pożar. Joana R. (†25 l.), by uciec przed płomieniami, skoczyła w dół. Uderzyła głową o chodnik i wkrótce po tym zmarła. Śledczy ustalili, że to jej chłopak Arkadiusz M. (†25 l.) podpalił mieszkanie, zbiegł na dół, żeby się upewnić, że jego dziewczyna zginęła, a potem kilkaset metrów dalej rzucił się pod pociąg. Zginął na miejscu.

Gdańsku. Arkadiusz podpalił mieszkanie, odciął ukochanej drogę ucieczki, a gdy zobaczył, że zginęła skacząc z okna, rzucił się pod pociąg. „Joana nie żyje, bo chciała odejść”

Dramat rozegrał się około godziny 5 rano. Jeszcze chwilę po zdarzeniu sąsiedzi myśleli, że młodą parę spotkał koszmarny pech. Joanna zginęła, uciekając przed pożarem, a Arkadiusz z rozpaczy rzucił się pod pociąg. Prawda okazała się zupełnie inna.

„Stał i patrzył jak umiera jego dziewczyna”

– W sprawie zostało wszczęte śledztwo w kierunku zabójstwa 25-letniej kobiety – mówi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Pokój, w którym doszło do pożaru, był wynajęty przez mężczyznę. Z relacji świadków wynika, że w nocy z mieszkania miały dochodzić hałasy i odgłosy kłótni. Arkadiusz M. był widziany, jak przed pożarem opuścił pokój, a następnie stał przed budynkiem, w którym doszło do tragedii. Miał też obserwować reanimację Joanny. Potem odszedł. Wkrótce okazało się, że popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg – dodaje pani prokurator.

Spakowała walizki, nie zdążyła od niego odejść

– Ona tak bardzo chciała żyć, chciała od niego odejść, w pokoju stały już spakowane walizki, nie zdążyła – mówią Faktowi zrozpaczeni znajomi 25-latki.

– Obudziłem się o 5.15, płomienie buchały z okna mieszkania piętro niżej. Nie było dokąd uciekać, bo na korytarzu było pełno dymu! Strażak wyprowadzał mnie w masce tlenowej. Na dole leżała ta dziewczyna, była reanimowana – mówi nam pan Zbigniew, sąsiad pary.

Joanna pochodziła z Bytowa. Do Gdańska przeprowadziła się dwa miesiące temu. Arkadiusza poznała przez internet. Znali się od wiosny. Ona z zawodu była technikiem żywienia, on informatykiem.

Sekcja zwłok zmarłych ma być przeprowadzona w czwartek lub piątek.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close