Polska

Emerytka z Warszawy kupiła w sklepie ketchup, który w nocy wybuchł i zdemolował jej kuchnię

W jednym z warszawskich mieszkań doszło do niecodziennego zdarzenia, a wszystko to przez ketchup. Kupując popularny produkt, emerytka nie spodziewała się, że zdemoluje jej kuchnię. W nocy pani Wanda Zawada zerwała się z łóżka po tym, jak usłyszała hałas. Okazało się, że pojemnik z ketchupem eksplodował.

Mieszkająca przy ulicy Askenazego 7 pani Wanda Zawada zostawiła ketchup na parapecie. Przed północą emerytka usłyszała trzask. Gdy weszła do kuchni, nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła. Całe pomieszczenie było pokryte czerwonym sosem pomidorowym, który kapał z sufitu, mebli i ścian.

Seniorka nie mogła uwierzyć, że za demolowaniem jej kuchni stoi ketchup. Chociaż historia wydaje się kuriozalna, fakt, że 70-latka podupada na zdrowiu i ma zobowiązania finansowe, sprawia, że sytuacja przestaje być zabawna.

Emerytka opowiedziała, jak wyglądała jej kuchnia po wybuchu ketchupu

Początkowo pani Wanda nie wiedziała, że za huk odpowiada ketchup. Dopiero gdy znalazła nabrzmiałe i zepsute pudełko, które zostawiła wcześniej na parapecie, zrozumiała, co się stało.

– Usłyszałam trzask i się przeraziłam, nie wiedziałam, co to może być – mówi pani Wanda na łamach „Super Expressu”.

Jak wiele emerytów w Polsce, 70-latka nie żyje w luksusach. Pani Wanda przyznała, że ma ponad 10 tysięcy złotych kredytu do spłacenia. Przez eksplozję ketchupu jest narażona wydatki związane z odnowieniem kuchni.

– Mam jeszcze 11 tys. zł kredytu do spłaty. W lipcu zrobiłam remont ścian w całym mieszkaniu, a teraz przez ten cholerny keczup wszystko jest do poprawy – dodała kobieta.

Pani Wanda zwróciła się do producenta ketchupu
Emerytka z Warszawy podkreśliła, że nie ma zamiaru zostawić tak tej sprawy i zwróciła się już do producenta ketchupu. Pani Wanda Zawada przesłała opakowanie wraz z reklamacją i prośbą o zadośćuczynienie.

– Jestem osobą z niepełnosprawnością, powoli tracę wzrok i sama sobie kolejnego remontu nie zrobię, a na fachowca nie mam już pieniędzy – mówi rozżalona seniorka.

Jak się okazało, reklamacja złożona przez panią Wandę, została oddalona. Firma odpowiadająca za produkcję ketchupu uznała, że wina leży po stronie emerytki, która w niewłaściwy sposób przechowywała produkt po otwarciu.

– Po przeanalizowaniu całości zebranych danych ustaliliśmy, że przyczyną opisanego przez Panią zdarzenia były nieodpowiednie warunki przechowywania produktu po jego otwarciu – mówi Dorota Liszka, manager ds. komunikacji firmy Agros-Nova.

– Keczup fabrycznie zamknięty, zabezpieczony membraną, nie musi być przechowywany w lodówce. Natomiast po otwarciu, czyli usunięciu membrany znajdującej się pod korkiem, powinien być przechowywany w lodówce. Po usunięciu membrany z opakowania traci on swoją aseptyczność, tj. do opakowania dociera powietrze z otoczenia. W powietrzu znajdują się mikroorganizmy, które mogą wpłynąć na jakość otwartego produktu. Jeżeli będzie niewłaściwie przechowywany, czyli niezgodnie z naszymi zaleceniami, w takiej sytuacji może dojść do jego zepsucia. Jak wspomniałam – produkt ten jest pasteryzowany, nie zawiera żadnych konserwantów, tj. składników żywności hamujących rozwój mikroorganizmów w produkcie. Dlatego podajemy na opakowaniu informację, jak właściwie przechowywać go po otwarciu, aby utrzymał swoją wysoką jakość – czyli w lodówce – dodaje Liszka.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Sprawdź również

Close
Back to top button
Close