Buty zakładam tylko, gdy idę na pogrzeb. Z szacunku dla zmarłych – podkreśla Jacek Gryszkiewicz (71 l.). Konserwator antyków z Dobrego Miasta (woj.warmińsko-mazurskie) od 20 lat zadziwia mieszkańców okolicy niezwykłym zachowaniem. Bo czy to śnieg, deszcz, czy błoto chodzi na bosaka. – Zawsze uważałem, że pantofle to tylko kłopot. A tak wstajesz rano z łóżka i od razu idziesz – podkreśla.
Pan Jacek zajmuje się renowacją mebli antycznych. Ludzie dziwnie reagują na widok bosonogiego mężczyzny, szczególnie zimą na śniegu. Ale 71-latek ma bardzo mocny argument dla wszystkich zaszokowanych jego widokiem.
– Przestałem chorować i chodzić do lekarza. Jak ostatnio byłem w przychodni sprawdzić wzrok, bo musiałem jako kierowca, to nawet nie mieli mojej karty zdrowia! Jestem zdrów jak ryba – zapewnia.
Dlaczego zdecydował się zrzucić obuwie? – To był impuls. Po prostu zacząłem chodzić na bosaka. Pierwszy raz myślałem, że do domu nie wrócę, a przeszedłem tylko kilkanaście metrów. Tak mnie stopy bolały. A teraz tylko patrzę, po czym stąpam, zatem żyję uważnie – wyjaśnia.
Żona konserwatora na początku była przeciwna fanaberii pana Jacka. Teraz jednak nie wyobraża sobie, aby jej mąż wskoczył w buty! – Moja Ania widzi, że to dodaje mi energii i siły! – śmieje się pan Jacek.
Wspomina też, że podczas niedawnej wycieczki do Niemiec zaczepiła go pewna starsza pani. Chciała koniecznie kupić mu buty, bo była pewna, że Polaka nie stać na obuwie! – Sądziła, że chodzę na bosaka, bo jestem biedny – śmieje 71-latek.
1
Po co buty?
2
Pan Jacek nie potrzebuje butów
3
Można nawet i biegać
4
Butów nie miał też ekranowy Bilbo
5
Boso po śniegu, a co tam
6
Nawet zimą nie są potrzebne
7
Żadnych butów
8
Kamienista droga też niestraszna
9
Praca w ogrodzie też nie wymaga butów
10
Śnieg tez niestraszny
Źródło: fakt.pl
