Makabryczne odkrycie strażaków, którzy zostali wezwani do kapiącej z sufitu wody w jednym z mieszkań w Międzyborzu (woj. dolnośląskie). Po wejściu do lokalu znaleziono martwą 38-letnią kobietę i dwójkę jej małych dzieci – przerażonych i wygłodzonych. Nie wiadomo, jak długo przebywały ze zwłokami mamy.
Wszystko wydarzyło się we wtorek 8 czerwca w jednym z bloków w Międzyborzu. Zaniepokojona mieszkanka wezwała na pomoc straż pożarną, bo z sufitu z mieszkania wyżej kapała woda. Kobieta próbowała skontaktować się z sąsiadką, jednak nikt nie otwierał, a zza drzwi dobiegał przeraźliwy płacz dzieci. Dlatego na miejsce wezwała służby.
Międzybórz: w mieszkaniu znaleziono zwłoki kobiety. Przy niej zapłakane dzieci
Gdy strażacy siłą weszli do mieszkania, przeżyli szok. Jak podaje TVP Info, na łóżku leżała martwa 38-letnia kobieta. Przy niej były zapłakane, przestraszone i bardzo głodne dzieci – 3-letnia dziewczynka i 5-letni chłopiec. Z kranu w łazience lała się odkręcona woda, przeciekając do mieszkania na dole.
Jak podaje Radio Wrocław, kobieta musiała nie żyć już od dłuższego czasu, bo na jej ciele uwidoczniły się już plamy opadowe. Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie zmarła. Na to pytanie odpowie zlecona sekcja zwłok. Nieznane są także jeszcze przyczyny śmierci 38-latki. Wstępnie wykluczono jednak udział osób trzecich, bowiem drzwi do mieszkania były zamknięte od środka.
Dzieci 38-latki trafiły pod opiekę rodziny. Dokładne okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśnia teraz policja.
Źródło: fakt.pl