Polska

Doradca Dudy udawał, że ma raka. Szokujące informacje wyszły na jaw

Andrzej Duda będzie w szoku. Jedna z bliższych osób z otoczenia prezydenta udawała raka. Powody takiego zachowania są jednak całkowicie zrozumiałe.

Andrzej Duda znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i działań. Prezydent nie raz i nie dwa w trakcie swoich wystąpień szokował nie tylko wyborców, ale i opinię zagraniczną. Dzisiaj dowiadujemy się, że także jeden z doradców prezydenta był zmuszony udawać nowotwór. Jak zareaguje głowa państwa?

Andrzej Duda będzie zszokowany

Doradcą i powiernikiem prezydenta Polski jest profesor Andrzej Zybertowicz. Socjolog, opozycjonista za czasów PRL, a także profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Mikołaja Kopernika to bez wątpienia postać o bardzo ciekawym i barwnym życiorysie. Mężczyzna oprócz bardzo bogatego dorobku naukowego może pochwalić się także piękną kartą, którą zapisał w latach 80., będąc członkiem opozycji antykomunistycznej. Od 2015 roku mężczyzna jest także doradcą prezydenta Dudy, któremu profesor zaimponował. Był bowiem jedną z bliższych osób z otoczenia byłego prezydenta RP – Lecha Kaczyńskiego, który dla Andrzeja Dudy był wzorem i autorytetem. Czy prezydent wie, o pewnej historii z życia swojego doradcy?

Młody Andrzej Zybertowicz w Solidarności zaangażowany był w kolportaż, a także drukowanie ulotek o charakterze opozycyjnym. Niestety, pewnego dnia czarne chmury zawisły nad działalnością mężczyzny, a jego poczynaniom zaczęła przyglądać się milicja. W 1982 roku wpadł w ręce Służby Bezpieczeństwa i wylądował w więzieniu. Jak się okazało, musiał udawać chorobę, aby przeżyć.

Lekarze byli za Solidarnością

Mężczyzna w areszcie spędził kilka miesięcy. Warunki w areszcie, w którym przebywał, a także nastawienie członków milicji było dalekie od jakichkolwiek ludzkich standardów. Mężczyznę uratowała narośl na skórze, którą ówczesny wymiar sprawiedliwości uznał za nowotwór.

– Andrzej miał łagodną postać zmian na skórze. Lekarze sympatyzujący z Solidarnością zgodzili się na mistyfikację. Służbom udało się wmówić, że Zybertowicz cierpi na raka – usłyszeliśmy od znajomego profesora. – Kilka tygodni przesiedział w areszcie, a potem zabrali go do szpitala. Dzięki medykom udało się go przetrzymać aż do amnestii – opowiedział w rozmowie z Super Ekspresem jeden z byłych przyjaciół profesora z Solidarności, który zachował anonimowość.

Czy prezydent wiedział wcześniej o anegdocie z życia jednej z najbliższych mu osób? Tego nie wiemy. Mamy za to pewność, że prezydent ufa mężczyźnie bezgranicznie i piękna karta zapisana działalnością w opozycji do rządów PRL może mu imponować.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close