Sprawą Angeliki żyła niegdyś cała Polska. Świeżo upieczona mężatka miała zostawić rodzinę, Daniela i roczną córeczkę, i uciec do Niemiec. Tak przynajmniej twierdził mąż 20-letniej kobiety. Prawda okazała się być jednak zupełnie inna, zdecydowanie bardziej okrutna. Po latach odkryto ciało Angeliki, które wyraźnie zostało skrzętnie ukryte. Za wszystkim stał jej ukochany. Teraz, po 21 latach od zaginięcia kobiety, zapadł wyrok w sprawie męża, który zabił żonę i zamurował jej ciało w piwnicy.
„Porzuciła dziecko i wyjechała do Niemiec”
Dramat w miejscowości Debrzno w woj. pomorskim rozpoczął się na początku października 1998 roku, kiedy ślad po Angelice J. zaginął. W konsekwencji mąż kobiety, Daniel, zgłosił zaistniałą sytuację służbom. Tłumaczył wówczas, że 20-latka zostawiła rodzinę i zniknęła bez śladu. Podczas kolejnych wyjaśnień twierdził natomiast, że żona zabrała z domu, co tylko mogła, i wyjechała do rodziny do Piły albo do Niemiec. Ostatecznie postanowił przekreślić swój związek raz na zawsze. Zgłosił do sądu pozew o rozwód z jednoczesnym wnioskiem o zasądzenie alimentów na rzecz ich małoletniej córki. Sąd ostatecznie udzielił parze rozwodu, a Daniel, jako osoba wychowująca córkę, zaczął pobierać alimenty, które przysługiwały aż do 2009 roku.
Młoda matka wcale nie zaginęła
Po latach wrócono do sprawy zaginięcia Angeliki. Istotny wpływ na to miał brat zaginionej. Ostatecznie kryminalni z Komend Wojewódzkiej Policji w Gdańsku przy współpracy ze służbami z Archiwum X dokonali przerażającego odkrycia. Okazało się, że młoda matka wcale nie opuściła rodziny, ale padła ofiarą zaplanowanej zbrodni. Zbrodni, której dopuścił się jej mąż.
Co tam się wydarzyło?
Pewnego wieczoru 20-latka tuż po wyjściu z pracy, została zaatakowana i uduszona kablem w domu przy ulicy Traugutta w Debrznie. Po tym, jak wzięła ostatni oddech, została rozebrana, włożona do torby i zamurowana w piwnicy, gdzie mężczyzna ukrywał jej zwłoki przez blisko 20 lat! Chcąc ukryć swoją zbrodnię, Daniel zaprosił znajomych do domy, aby uzyskać alibi. Niewiele jednak brakowało, a zostałby złapany na gorącym uczynku. Jego sąsiadka, która została po jakimś czasie partnerką mężczyzny, zauważyła, jak ten znosił ciało Angeliki. 44-latek tłumaczył wówczas, że idzie po węgiel.
Ciało kobiety zostało znalezione prawie 20 lat później
Wstrząsającego odkrycia w piwnicy w domu Daniela dokonano 24 kwietnia 2017 roku. Służby nie miały najmniejszych wątpliwości co do tego, że za wszystkim stoi mąż kobiety. Mężczyzna usłyszał zarzut zabicia żony i wyłudzenia blisko 15 tys. złotych z funduszu alimentacyjnego. Sam nie przyznał się do winy.
Wyrok w sprawie męża, który zabił żonę i zamurował jej ciało w piwnicy
Proces nie bez powodu od samego początku miał charakter poszlakowy. Brakowało bowiem jednoznacznych dowodów, które mogłyby wskazywać na to, że to Daniel jest winny śmierci Angeliki. Nie mniej jednak 44-letni dziś mężczyzna został skazany na 15 lat więzienia. Do tego dochodzi zadośćuczynienie na rzecz córki i brata zamordowanej kobiety.
Właściwie nie szukał żony, działania, które podejmował były działaniami pozornymi”, których „celem było zawoalowanie zdarzeń – mówił sędzia Jarosław Turczyn
Dlaczego zarządzona kara byłą tak niska? Sąd tłumaczy, że w takich okolicznościach „jest szansa, by oskarżony mógł w przyszłości powrócić do społeczeństwa, a jego całkowita eliminacja nie byłaby adekwatna do stopnia winy i demoralizacji”.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura wciąż domaga się kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Źródło: popularne.pl