Kino i muzyka

Wdowa po Pyrkoszu nie pogodziła się ze stratą męża. „Nic dobrego mnie już nie czeka”

Witold Pyrkosz zmarł nieoczekiwanie w kwietniu 2017 roku. Odejście aktora na zawsze odmieniło życie jego żony. Krystyna Pyrkosz dopiero niedawno odważyła się obejrzeć ostatnie odcinki telenoweli „M jak miłość” z udziałem ukochanego męża.

Witold i Krystyna Pyrkoszowie byli małżeństwem przez 56 lat. Jego śmierć była dla kobiety ciosem, z którym nie pogodzi się do końca swoich dni. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku relacjonowała, że każdy przedmiot w domu przypomina jej zmarłego męża.

Witold Pyrkosz zmarł 5 lat temu. Wdowa wciąż nie pogodziła się z jego śmiercią

– Bardzo mi męża brakuje. Choć nie ma go ze mną już cztery lata, to ciągle w to nie mogę uwierzyć, że odszedł i nie mogę sobie z tym poradzić. Czas w moim przypadku nie zabliźnia ran – mówiła wówczas w rozmowie z Faktem.

Jak przyznała pod koniec 2017 roku dziennikarzom Super Expressu, najtrudniejsze są zawsze święta Bożego Narodzenia. – Co ja mogę powiedzieć. Jest beznadziejnie. Myślałam, że to minie, ale nic nie mija. Czuje się beznadziejnie i radzę sobie beznadziejnie. Nie mam w tym roku świąt i nie mam życia. Na wigilię przyjdzie tylko syn z wnuczkami. Zrobię karpia i to będą moje całe święta – zwierzyła się zrozpaczona wdowa.

Krystyna Pyrkosz długo unikała także telenoweli „M jak miłość”, w której przez lata, u boku Katarzyny Cichopek, grywał jej mąż. – Nie potrafiłabym tego oglądać. Dla mnie to za wcześnie, chyba potrzebuję więcej czasu. W poniedziałki i wtorki omijam TVP – opowiadała.

Krystyna Pyrkosz: „Nic dobrego mnie już nie czeka”

Mimo że od śmierci Witolda Pyrkosza minęło już pięć lat, a wdowa zdecydowała się na obejrzenie serialu z udziałem męża, pusty dom wciąż przypomina jej o stracie. – Nic dobrego mnie już nie czeka – podsumowała w rozmowie z Super Expressem.

– Na szczęście mam pięć kotów i osiem psów. Uwielbialiśmy z mężem zwierzęta i dzięki temu, że się ich tyle doczekaliśmy, mam się kim zajmować i kogo karmić. Muszę dla nich żyć, bo przecież nie oddam ich do schroniska. One mnie trzymają przy życiu – wyznała dziennikarzowi Faktu.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close