Tomasz Sekielski zdradził w rozmowie z „Pani”, że jego żona cierpi na depresję. Dziennikarz przyznał, że przez lata dokładał ukochanej stresu związanego ze swoją pracą.
Twórca popularnych filmów dokumentalnych o pedofilii w Kościele bierze na siebie dużą część odpowiedzialności. Jednocześnie twierdzi, że gdyby nie jego rodzina, nie miałby w życiu celu.
Wyniszczająca praca
Tomasz Sekielski to jedna z najważniejszych postaci współczesnego polskiego dziennikarstwa. Pracujący przez wiele lat w stacji TVN, w ostatnim czasie zajął się produkcją filmów dokumentalnych, które udostępniane były non profit w internecie.
Zarówno „Tylko nie mów nikomu”, jak i „Zabawa w chowanego” podejmowały wyjątkowo trudny temat pedofilii w polskim Kościele. Dziennikarz przedstawiał sylwetki ofiar i pełen odwagi docierał do oprawców.
Niestety, intensywna praca odbiła się wyraźnie na jego życiu prywatnym. Jak sugerował w wywiadzie dla „Pani”, zaniedbał obowiązki wobec rodziny, wskutek czego cały ciężar utrzymania domowego ogniska domowego spoczął na jego żonie, Annie.
To odbiło się niestety na jej zdrowiu psychicznym. Sprawę pogorszały obawy o życie męża, w związku z podejmowaniem przez niego wyjątkowo kontrowersyjnych tematów. Kobieta bała się, że pewnego dnia mąż może nie wrócić do domu.
Walka z chorobą
W rozmowie z „Pani” Tomasz Sekielski wyznał, że jego małżonka zmaga się obecnie z depresją oraz zespołem stresu pourazowego. – Ania jest dzielną kobietą, nie chciała mnie dodatkowo obciążać i nigdy nie mówiła, w jakim stresie żyje – wyjaśnił.
Jak wyznał, prowadził do tej pory bardzo wyniszczający tryb życia, poświęcając się niemal w zupełności wykonywanej pracy. To małżonka stworzyła mu odpowiednie warunki ku temu, by nie musiał martwić się o wychowanie dzieci małżeństwa, Łukasza i Julii.
Źródło: goniec.pl
