Kino i muzyka

„Skąd pani wie, co się działo w moim domu?”. Weronika Rosati odpowiada Ilonie Łepkowskiej

Wywiad Weroniki Rosati, w którym aktorka pierwszy raz wyznała, że były partner Robert Śmigielski miał używać wobec niej przemocy, odbił się w mediach szerokim echem. Słowa mamy rocznej Elisabeth nie spotkały się jednak jedynie z falą wsparcia i zrozumienia. Ceniony w swoim środowisku ortopeda wydał oświadczenie, w którym napisał, że przytaczane przez byłą ukochaną zdarzenia nigdy nie miały miejsca. Część gwiazd wyraziła nawet swój sprzeciw wobec linczu, jaki odbywa się na medyku. Inni zaapelowali o spokój. Niektórych wpisów Weronika Rosati nie pozostawiła bez komentarza…

Ilona Łepkowska o wywiadzie Weroniki Rosati

Dla porządku przypomnijmy, co o byłym partnerze mówiła Weronika Rosati w szczerej rozmowie z Magdaleną Środą. „Byłam niszczona jako człowiek, kobieta, aktorka, partnerka. O przemocy milczałam, ale mniej ze strachu, bardziej ze wstydu. […] Uderzał wielokrotnie. W twarz, w rękę. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córeczkę na rękach”, mogliśmy przeczytać przed tygodniem w Wysokich Obcasach.

Cały wywiad oraz to, jak bronił się w oficjalnym oświadczeniu Robert Śmigielski, postanowiła skomentować Ilona Łepkowska. „Wywiad aktorki wywołał w środowisku mnóstwo kontrowersji. Nie wiem jak wam, ale mnie oświadczenie Roberta Śmigielskiego wydaje się wiarygodne, choćby z powodu jego szczegółowości w opisaniu wspólnej historii tej pary. Jest spokojne i wyważone. A ocenę sytuacji zostawmy powołanym do tego organom, tak chyba będzie najlepiej”, napisała scenarzystka na swoim Facebooku.

Niestety, dyskusja pod wpisem wymknęła się spod kontroli właścicielki fanpage’a. „Usunęłam wszystkie posty dotyczące Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego. Poziom dyskusji na ten temat jest tak marny, że szkoda na to czasu. Ktoś zwrócił mi też uwagę, że publikując post na ten temat, nawet taki wzywający do spokoju i wstrzymania się od ocen do czasu wyroku sądu, zawsze wywołuje się falę agresji. Taki to temat”, napisała Ilona Łepkowska i obiecała nie zabierać już więcej głosu w konflikcie między Weroniką Rosati, a cenionym ortopedą. „Nie zamierzam więc już więcej wypowiadać o tej sprawie. Apeluję o podobną wstrzemięźliwość do innych osób publicznych. Myślę, że one wiedzą, do kogo to piszę 🙂 Nie byłyśmy, nie widziałyśmy. Poczekajmy i z histerycznymi wyrazami poparcia jednej strony i z linczem medialnym na drugiej. Peace & Love jak zwykła pisać pewna dziennikarka”, zakończyła swój ostatni post scenarzystka.

Weronika Rosati odpowiada Ilonie Łepkowskiej

Aktorka, która zapoznała się z wpisami Ilony Łepkowskiej opublikowała na swoim Instagramie oświadczenie, w którym dziwiła się, że znana scenarzystka w ogóle skomentowała sprawę. W dodatku, jej zdaniem, stronniczo. „Pani Ilono – nigdy w życiu pani nie była w naszym domu, w ciągu paru ostatnich lat rozmawiałam z panią raz i zamieniliśmy parę zdań w tym pamiętam pani jakiś kąśliwy komentarz. Skąd pani wie co się działo w moim domu? Skąd pani ma pewność ze mówię nie prawdę nie znając mnie ani mojego związku? Czy może pokrzyżowałam pani plany filmowe bo pisała pani scenariusz inspirowany życiem pana Śmigielskiego, który od lat pani próbuje zrealizować? Czy po prostu pani jako jego stała pacjentka ślepo wierzy w jego niewinność? A może chodzi też o pani polemikę z Magdą Środą. która panią parokrotnie skrytykowała?”, rozpoczęła aktorka.

W dalszej części Weronika Rosati zwraca uwagę na fakt, że przez właśnie taką krytykę i ataki osób trzecich, inne kobiety boją się mówić o tym, że były ofiarami przemocy. Na koniec mama Elisabeth zastanawia się, co kierowało panią Iloną, że zdecydowała się zająć stanowisko w sprawie. „Dołączyła pani do grona kilku pań w tym tez pani Olbrychskiej i Sarapaty, które od lat czerpią korzyści z darmowych wizyt lekarskich i przyjaźni z Robertem, żadna z was nie była przyjaciółka dom, ani moja. Znacie mnie z gazet i co najwyżej z opowiadań drugiej strony. Żadna z was tez nie próbowała ze mną się skontaktować, wiedząc ze moja rodzina, rodzina małego paromiesięcznego dziecka się rozpadała. Zarzucacie mi kłamstwo. A ja wam zarzucam nie tylko kłamstwo, ale tez hipokryzje, brak solidarności kobiecej, kolesiostwo, interesowność i ignorancję”, czytamy na Instagramie.

Sprawa sądowa między Weroniką Rosati a Krystyną Demską-Olbrychską

Na koniec swojej obszernej publicznej wiadomości Weronika Rosati przypomniała, że jest gotowa za obrażające ją komentarze wytoczyć sprawę w sądzie. Tak jak dzieje się to w przypadku Krystyny Demskiej-Olbrychskiej, która publicznie stanęła po stronie ortopedy. „Pani Olbrychska jest pozwana za naruszenie dóbr osobistych, nie jestem w stanie zliczyć kłamstw w jej postach, ale jestem w stanie zliczyć zaoszczędzone tysiące złotych na zniżkach na operacjach, rehabilitacji i wizytach Daniela i innych. Mam nadzieję ze przegrana pani Olbrychskiej, którą widziałam może parę razy w życiu, za proces będzie szybko zasadzona – przeznaczę ja na dom samotnej matki”, zakończyła swoją internetową wypowiedź Weronika Rosati.

Wydaje się, że to dopiero początek konfliktu, który może zakończyć się w sądzie. I my jesteśmy zdania, że przed wyrokiem niepotrzebne są dodatkowe komentarze. Przypadek aktorki jest jednak dobrym powodem, przy którym warto przypomnieć, że każda ofiara przemocy zasługuje na pomoc i wsparcie. Jeśli jesteś z podobnym problemem sam/a, możesz zgłosić się niebieską linię. Pod numerem 800-120-002 uzyskasz pomoc psychologiczną.

Źródło: viva.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close