Wydawało się, że syn Zenka Martyniuka wchodzi na właściwą drogę. W Wielkanoc odbyły się chrzciny jego córeczki, Laury. Wydarzenie to miało być ostatecznym pojednaniem rodziny, a Daniel deklarował, że chce jak najszybciej wrócić do żony i córki.
Wygląda jednak na to, że ślub niewiele zmienił w życiu 30-latka. Ewelina i Laura nadal pozostają u teściów Daniela, a on sam wrócił do Białegostoku i korzysta z życia: kupił rower i zrobił sobie tatuaż.
– Jestem szczęśliwy naprawdę. Laura jest tak cudownym, grzecznym dzieckiem, że nie wyobrażam sobie chyba lepszego. Jest po prostu naprawdę cudowna. W nocy budzi się tylko raz i je. Podczas karmienia od razu zasypia. Normalnie tęsknię do niej i chcę jak najszybciej znaleźć się z nią razem i z Eweliną najlepiej – deklarował Daniel tuż po powrocie z chrzcin Laury.
Na razie jednak syn gwiazdora disco polo skupił się na realizacji swoich zachcianek. Kupił nowy rower za „jedyne 5 tys. zł” i jeździ nim po podlaskich szlakach. Jest to nawet zrozumiałe, po tym jak stracił prawo jazdy.
Syn Zenka Martyniuka pochwalił się też nowym tatuażem. Swoją rękę przyozdobił azteckimi wzorami.
Źródło: nczas.com