Kino i muzyka

Robert Brylewski został pobity na śmierć. Córka muzyka: „Póki nie skończy się proces, nie przeżyjemy żałoby”

Robert Brylewski: śmierć muzyka nastąpiła w wyjątkowo dramatycznych okolicznościach. Został pobity, a okoliczności zajścia wciąż budzą wiele pytań. Za kilka tygodni przypada pierwsza rocznica jego odejścia. Jak radzą sobie najbliżsi zmarłego? Córka muzyka: Póki nie skończy się proces, nie przeżyjemy żałoby.

Ta tragedia wstrząsnęła nie tylko światem polskiej muzyki, ale i całym krajem. Robert Brylewski: śmierć zaskoczyła go w miejscu, w którym czuł się najbezpieczniej – własnym mieszkaniu. Nawet w obliczu brutalnego ataku do końca myślał tylko o tym, by ochronić przed skrzywdzeniem najbliższych. Legendarny rockman odszedł prawie rok temu. Czy jego rodzinie udało pogodzić się z losem? Wstrząsające słowa córek Brylewskiego dają do myślenia.

Robert Brylewski: śmierć muzyka była szokiem dla bliskich. Jak zginął?

Robert Brylewski zmarł 3 czerwca 2018 roku w wieku pięćdziesięciu siedmiu lat. Artysta przez wiele miesięcy przebywał w śpiączce. Do niczego by nie doszło, gdyby nie tragiczny splot zdarzeń, który miał miejsce na początku ubiegłego roku. Co się stało?

Jak podaje dziendobry.tvn.pl, dramat Brylewskiego zaczął się od jego tragicznego pobicia. Muzyk mieszkał z rodziną w jednej z kamienic w Warszawie. W nocy 28 stycznia 2018 roku nieoczekiwanie do drzwi zapukał obcy mężczyzna, Tomasz J. Gdy tylko wszedł do środka, miał brutalnie zaatakować gospodarza. By ochronić nastoletniego syna partnerki, Brylewski wypchnął napastnika na zewnątrz. Ten okładał go pięściami i kopał, aż doszło do poważnego urazu i powstania ostrego krwiaka podtwardówkowego mózgu. Niezbędna okazała się operacja czaszki.

Na początku Robert Brylewski czuł się na tyle dobrze, że lekarze zdecydowali się wypisać muzyka do domu. Niestety, wkrótce jego stan zaczął się pogarszać, a wkrótce po tym, jak ponownie znalazł się pod opieką specjalistów, zapadł w śpiączkę, z której już więcej się nie wybudził. Doszło do zatrzymania krążenia, a w konsekwencji – akcji serca.

Co się dzieje z rodziną Roberta Brylewskiego?

Jak udało się ustalić dziennikarzom portalu onet.pl, przyczyną ataku na muzyka miała być tragiczna pomyłka. Tomasz J. rzekomo myślał, że Brylewski zagraża bezpieczeństwu jego matki, która wiele lat wcześniej zajmowała ten sam lokal.

Robert Brylewski: śmierć rockmana miała miejsce prawie rok temu, jednak proces w sprawie okoliczności tragicznego zdarzenia wciąż trwa. Według dziendobry.tvn.pl kolejne rozprawy rozpoczną się we wrześniu bieżącego roku. Niestety, każdy miesiąc zwłoki to kolejny cios dla rodziny zmarłego, która nie może w spokoju przeżyć żałoby.

– Póki nie skończy się proces, nie będziemy miały szansy na przeżycie spokojnie żałoby – wyjaśniły Sara i Ewa, córki Brylewskiego.

Mamy nadzieję, że śledczy jak najszybciej ustalą, co właściwie stało się tamtej strasznej nocy, a bliscy Roberta Brylewskiego wreszcie zyskają szansę, by pogodzić się z tragedią.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close