Widzowie dzisiejszego wydania „Faktów” nie spodziewali się, że za chwilę będą świadkami przerażających scen. Przebywający na terenie Kijowa reporter TVN przeżył chwilę grozy, kiedy nad jego głową przeleciał pocisk. Wszystko zarejestrowała kamera.
Dziennikarz TVN, Wojciech Bojanowski relacjonował dziś wydarzenia z Ukrainy. Ekipa transmitowała z Kijowa, gdzie wciąż trwają walki pomiędzy rosyjskim agresorem a wojskami Ukrainy.
Nad głową reportera TVN rozległ się huk. Przerażająca scena w „Faktach”
Dziennikarz TVN, Wojciech Bojanowski, który od jakiegoś czasu znajduje się na terenie Ukrainy, relacjonował dziś sytuację spod posterunku Gwardii Narodowej. Kolejny dzień trwa ostrzał Kijowa. Sytuacja jest poważna. Reporter mówił właśnie o przewidywaniach odnośnie zajęcia miasta przez wojska najeźdźcy, kiedy tuż nad jego głową rozległ się huk.
W tym momencie Bojanowski nie był w stanie kontrolować reakcji. Nad jego głową przeleciał pocisk, który kilka sekund później uderzył w budynek ukraińskiej telewizji w Babim Jarze. Kamera zarejestrowała przerażenie, wymalowane na twarzy reportera TVN oraz niecenzuralne słowo, które wyrwało się z jego ust. Uchwycono także trajektorię pocisku, który zaraz potem trafił w cel.
Ekipa błyskawicznie znalazła się na miejscu zdarzenia. Dziennikarz pokazał ogrom zniszczeń oraz to, co zostało z gmachu. Na miejscu zginęło pięć osób, kolejne odniosły obrażenia. Budynek został całkowicie zniszczony, a część ukraińskich kanałów przestała nadawać. Rosjanie wystrzelili także drugi pocisk, jednak ten zestrzeliła ukraińska obrona przeciwlotnicza.
— Kiedy nagrywaliśmy dziś w Kijowie jeden z posterunków Gwardii Narodowej, nad głowami przeleciały nam dwie rakiety typu Cruise, które trafiły w gmach ukraińskiej telewizji na Babim Jarze. Zginęło pięciu cywilów, pięć kolejnych osób zostało rannych. Na dziś kończymy już zdjęcia i jesteśmy w bezpiecznym miejscu — zrelacjonował na Instagramie reporter TVN.
Dziennikarz podziękował ekipie. Pod postem pojawiły się liczne reakcje i komentarze.
Źródło: lelum.pl