Kino i muzyka

Oskarżony przez Annę Muchę kierowca grozi aktorce sądem

Anna Mucha poinformowała na Instagramie, że została napadnięta w centrum Warszawy przez kierowcę samochodu. Teraz głos w sprawie zabrał sam zainteresowany, który odparł zarzuty i zagroził aktorce założeniem sprawy m.in. o naruszenie nietykalności cielesnej i fałszywe oskarżenie. Co na to gwiazda „M jak miłość”?

„Manipulowanie historią i robienie z tego takiej szopki medialnej, jaką Pani odstawiła z moim udziałem, to naruszenie wielu paragrafów” – stwierdził mężczyzna, który w weekend miał napaść Annę Muchę i jej życiowego partnera Marcela Sorę w centrum Warszawy. Mariusz Keller, bo to on okazał się opisywanym przez aktorkę kierowcą, przedstawił swoją wersję ostatnich wydarzeń.

W niedzielę informowaliśmy, że Anna Mucha została zaatakowana w centrum Warszawy. Jak relacjonowała na Instagramie, była świadkiem potrącenia pieszego przez samochód. Szybko przystąpiła do udzielenia ofierze pierwszej pomocy. W tym czasie kierowca jednego z samochodów stojących w ulicznym korku miał zatrąbić na Muchę, która miała zablokować mu przejazd. Później miał próbować ją przejechać, a potem wyjść z auta, obrazić i grozić pobiciem. Co więcej, zdaniem gwiazdy „M jak miłość” kierowca miał zaatakować jej życiowego partnera gazem łzawiącym. Anna Mucha zaapelowała do fanów na Instagramie o pomoc w zidentyfikowaniu przestępcy, publikując jego wizerunek oraz numery rejestracyjne samochodu.

Głos w sprawie zabrał mężczyzna oskarżony przez aktorkę o napaść. Wydał na Facebooku oświadczenie dotyczące jego wersji wydarzeń, w którym zarzucił aktorce mówienie nieprawdy na Instagramie. Zwrócił także uwagę na to, że Anna Mucha złamała kilka paragrafów, m.in. składając fałszywe oskarżenia.

Anna Mucha złożyła fałszywe oskarżenie w sprawie napaści?
„Pani Anno – oświadczam, że Ja, Mariusz Keller, jestem kierowcą tego BMW, którego klakson wprawił w Panią szaleńczą furię na środku al. Jana Pawła II w Warszawie, iż postanowiła Pani rozwalić mi samochód. Widocznie Pani ego nie pozwala Pani na racjonalne myślenie w sytuacji, kiedy udziela Pani pierwszej pomocy ofiarom wypadku (za co gorąco szanuję i zachęcam wszystkich do czerpania wzoru z tego elementu tej historii), ale jeśli nie panuje Pani nad sobą, to może czas zastanowić się nad psychiatrą? Manipulowanie historią i robienie z tego takiej szopki medialnej, jaką Pani odstawiła z moim udziałem, to naruszenie wielu paragrafów. (…) Odpowiem na te Pani bzdury i nabijanie sobie lajków, proszę oczekiwać mojej odpowiedzi. Trafiła Pani na niewłaściwą osobę” – napisał mężczyzna.

Później poinformował, że złożył na policji zawiadomienie w związku z popełnieniem przez Annę Muchę i Marcela Sorę kilku przestępstw, w tym m.in. naruszenia nietykalności cielesnej i naruszenia dóbr osobistych w związku z rozpowszechnianiem wizerunku kierowcy. Para miała fałszywie wykreować kierowcę na bandytę.

Na odpowiedź Anny Muchy nie trzeba było długo czekać. Za pośrednictwem InstaStories odpowiedziała na oświadczenie. Zaapelowała do świadków wydarzenia z prośbą o pilny kontakt.

„Okazuje się, że sprawa ma ciąg dalszy. Pan (…) oskarża mnie teraz, że to ja go napadłam, że naruszyłam jego dobre imię, publikując jego wizerunek i ma zamiar dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Biorąc pod uwagę to, jakim jest mężczyzną, chciałabym poprosić świadków wydarzenia o kontakt. Sprawa jest przykra i nieprzyjemna, a ja nie czuję się bezpiecznie w tej sytuacji. Moja rozpoznawalność w tym nie pomaga. Zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o pomoc” – powiedziała przejęta Anna Mucha.

Oskarżony przez Annę Muchę kierowca grozi aktorce sądem Oskarżony przez Annę Muchę kierowca grozi aktorce sądem

Kierowca zareagował na apel aktorki. Na Facebooku napisał, że obejrzał zapis z monitoringu miejskiego, po czym potwierdził, że Anna Mucha i Marcel Sora są podejrzanymi w sprawie zniszczenia cudzej rzeczy, naruszenia nietykalności cielesnej mężczyzny oraz składania fałszywych oskarżeń.

„Możesz zwołać i opłacić 50 000 świadków, którzy potwierdzą Twoją wersję, ale monitoringu miejskiego nie przeskoczysz. Dobrze wiesz, jak było, ale już za późno – ruszyła maszyna, już nikt nie zatrzyma” – napisał na koniec.

Jesteśmy ciekawi, jak zakończy się cała sytuacja. Liczymy, że wszystko szybko się zakończy.

Źródło

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close