Nie żyje Tony Hendra, urodzony w Anglii satyryk, aktor, pisarz miał 79 lat. Informację o jego śmierci przekazała jego żona Carla, w rozmowie z New York Times kobieta ujawniła też przyczynę zgonu artysty.
Tony Hendra nie żyje. Aktor zmagał się z poważną chorobą – cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne. Fani są wstrząśnięci wiadomością o odejściu gwiazdora wielu słynnych produkcji.
Tony Hendra nie żyje
Z Carlą, która poinformowała świat o śmierci, Hendra miał troje dzieci. Z pierwszego małżeństwa z Judith Christmas miał także dwie córki. Z drugą żoną mieszkał w Stanach Zjednoczonych, gdzie zmarł.
Aktor znany był z udziału w produkcjach takich jak Oto Spinal Tap, Prawdziwa blondynka, Policjanci z Miami, Suits, Prawo i porządek czy Your Pretty Face Is Going To Hell. Ostatnia z wymienionych powstała w 2019 roku i była ostatnią, w jakiej wziął udział Hendra.
Jak przekazała żona, śmierć nastąpiła 4 marca.
W 2004 roku wybuchł skandal z udziałem aktora, po tym jak córka z pierwszego małżeństwa oskarżyła go o molestowanie. Jessica Hendra przesłała do The New York Times artykuł, który jednak nie został opublikowany.
Mimo to redakcja zrobiła własne śledztwo. Dziennikarz, który spotkał się z terapeutami dziewczyny, jej matką i przyjaciółmi ujawnił, że każda z tych osób słyszała inną wersję wydarzeń.
Były chłopak Jessici zdradził, że nigdy nie wspominała mu o problemach z ojcem i dodał, że była bardzo niestabilna emocjonalnie.
Mimo wszystko na łamach The New York Times opublikowano historię. Aktor oświadczył, że zarzuty nie są prawdziwe. W 2005 roku Jessica Hendra wraz z dziennikarzem USA Today Blake’em Morrisonem napisała książkę pt. How to Cook Your Daughter, w której nie wycofała swoich zarzutów.
Tony Hendra to niejedyna osoba, która w ostatnim czasie zmarła z powodu ciężkiej choroby.
Źródło: lelum.pl