Słynny debiut Teresy Iżewskiej w filmie Andrzeja Wajdy „Kanał” okazał się prawdziwą przepustką do kariery młodej aktorki. Jednak po udzieleniu wywiadu podczas festiwalu w Cannes młoda gwiazda stała się wrogiem numer jeden ówczesnych władz. Przez kolejne lata Iżewska walczyła o kolejne role, ale los nie był dla niej łaskawy.
Już sama możliwość pojawienia się na Festiwalu w Cannes w 1957 roku była świetną perspektywą dla debiutującej wówczas Teresy Iżewskiej. Jej rola Stokrotki okazała się doceniona za granicą, a jej znajomość języków obcych była pomocna do rozwoju dalszej kariery. Niestety wystarczyło jedno niefortunne zdanie wystarczyło, aby władze ludowe zablokowali korzystanie z międzynarodowych propozycji filmowych.
Urodzona aktorka
Teresa Iżewska urodziła się 8 kwietnia 1933 roku w Warszawie. Razem z innymi osobami ze swojego pokolenia musiała zmierzyć się z traumą II wojny światowej. Na jej oczach w powstaniu warszawskim zginął jej ojciec. Razem z matką przeniosła się do Łodzi, ale nie zabawiła tam długo. Wróciła do stolicy, gdzie na tamtejszym uniwersytecie rozpoczęła studia chemiczne. Naukę jednak przerwała – bardzo młodo została matką, a jej córka Ewa była owocem pierwszego małżeństwa przyszłej aktorki ze śpiewakiem Andrzejem Winciorem.
Ostatecznie Iżewska podjęła studia w Warszawskiej Szkole Teatralnej, które bez problemu ukończyła. Jeszcze jako studentka III roku, została wypatrzona przez samego Andrzeja Wajdę. Otrzymała wówczas szansę na zagranie uczestniczki powstania o pseudonimie Stokrotka w filmie „Kanał”. Początkowo film był negatywnie przyjęty przez władzę, a także przez osoby ocalałe z powstania – ci drudzy mieli za złe reżyserowi, że zamiast wystawiać pomnik bohaterom, pokazał walkę jako z góry skazaną na niepowodzenie.
Wzruszająca rola Iżewskiej zapadła w pamięć wielu widzów. Jej talent aktorki i osobiste doświadczenia na pewno pomogły jej w wykreowaniu postaci sanitariuszki Stokrotki. Obok młodej aktorki pojawili się także Tadeusz Janczar, Stanisław Mikulski czy Wieńczysław Gliński. 25-letnia Iżewska razem z pozostałymi twórcami otrzymała zaproszenie do Cannes.
Szybkie zakończenie kariery
Teresa Iżewska przyciągała uwagę swoją słowiańską urodą. Dziennikarze z różnych państw chcieli przeprowadzać z nią wywiady, zwłaszcza że aktorka znała angielski i francuski. Podczas jednej z rozmów z francuskim reporterem Iżewska pozwoliła sobie na szczerość. Odpowiedziała zgodnie z prawdą, że jej zarobki są niskie w porównaniu do zachodnich gaży. Gdy wywiad ujrzał światło dzienne, władze PRL nie kryły złości. Aktorkę pozbawiono możliwości wyjazdy z kraju – gdy składała podanie o paszport, za każdym razem otrzymywała odmowę.
Jednak mimo spalenia w środowisku, Iżewska epizodycznie pokazywała się w kilku polskich produkcjach. Otrzymywała najczęściej propozycje grania uwodzicielek czy też kobiet kusicielek. Brak konkretnych propozycji aktorka rekompensowała licznymi romansami. Po rozwodzie z pierwszym mężem związała się z aktorem Piotrem Paradowskim, ale i to małżeństwo długo nie przetrwało. Podobnie trzeci związek ze Zbigniewem Grochalem okazał się fiaskiem.
Ostatnim partnerem aktorki był młodszy od niej Janusz Burza. W mieszkaniu Iżewskiej wszędzie były lustra i nigdy nie brakowało w nim gości. Po pewnym czasie zaczęła miewać epizody depresyjne. Zapowiadała niektórym osobom, że zamierza popełnić samobójstwo. W końcu spełniła swoje groźby – zażyła sporą dawkę środków nasennych. Aktorka trafiła do szpitala i przez kolejne 2 miesiące pozostawała w śpiączce. Teresa Iżewska niestety nigdy się nie obudziła – zmarła 26 sierpnia 1982 roku w Gdańsku.
Źródło: wp.pl