Córka Marka Torzewskiego wyjawiła w wywiadzie, że jej ojciec od kilku miesięcy walczy z chorobą nowotworową.
Agata Torzewska i Marek Torzewski /Kolyga/REPORTER /Reporter
Muzyk kilka miesięcy temu oskarżony został o przywłaszczenie kwoty 4550 złotych. Po koncercie, który poświęcony był Bogusławowi Kaczyńskiemu, tenor miał otrzymać fakturę, na której znalazły się dane innego muzyka o tym samym imieniu i nazwisku – Marka Torzewskiego – który rzekomo kilka dni wcześniej występował w tym samym miejscu.
Gdy pracownicy Bielskiego Centrum Kultury upomnieli się o zwrot pieniędzy, Torzewski odmówił. Sprawa trafiła do sądu. Ten orzekł, że tenor winny jest przywłaszczenia pieniędzy i nakazał zwrot, wymierzając grzywnę w wysokości 5 tys. złotych. Oskarżony za pośrednictwem swojej strony poinformował, że nie zgadza się z wyrokiem. Uważa, że prokuratura nie przedstawiła mu dowodów winy, ponadto został pozbawiony prawa do obrony. 26 kwietnia złożył sprzeciw od wyroku.
Teraz głos postanowiła zabrać Agata Torzewska, córka muzyka, stając w jego obronie i twierdząc, że jej ojciec nic nikomu nie ukradł. „Każde jego zażalenie, które jest wysyłane do sądu, jest oddalane. Każda próba kontaktu jest oddalana. Wyrok został do niego wysłany bez uzasadnienia i nie było żadnego śledztwa” – mówi w rozmowie z Plejadą. Dalej wyjawia, że jej ojciec zmaga się z chorobą.
„On jest w trudnej sytuacji zdrowotnej, bo jest osłabiony chorobą nowotworową. To już jakiś czas trwa. Ojciec nie jest osobą, która o tym opowiada, ale jest w takim momencie, że powinien mieć trochę więcej spokoju. Leczenie trwa. Nie chcę wchodzić w detale, ale jest to rak złośliwy. (…) Sytuacja nie jest łatwa dla niego i całej rodziny”.
Marek Torzewski z przyjaciółmi /P. Fotek /Reporter
Marek Torzewski /Kurnikowski /AKPA
Źródło: pomponik.pl