Kino i muzyka

Kora we wspomnieniach syna. Mateusz Jackowski zdradza, jaką była mamą

Kora pozostawiła po sobie wspaniałe utwory, które zapisały się na stałe w historii polskiej muzyki. Ta wyjątkowa, wrażliwa artystka 8 czerwca obchodziłaby 71. urodziny. Do dziś trudno pogodzić się z jej śmiercią. Jaka była prywatnie ikona polskiego rocka? Niedawno na rynku pojawiła się biografia „Słońca bez końca” autorstwa Beaty Biały. Na łamach książki wypowiedzieli się przyjaciele i rodzina artystki. Jedno ze wspomnień należy do jej syna Mateusza Jackowskiego. Co zdradził?

Kora we wspomnieniach syna. Mateusz Jackowski zdradza, jaką była mamą

Jaką mamą była Kora?

Dla fanów Kory jej postać jest intrygująca. Dla wielu była zagadką, pełną sprzeczności artystką. Każdy z jej bliskich opisywał ją w inny sposób. Los nie był dla niej łaskawy… „Wszystkim wydawało nam się, że Kora to kobieta twarda, a okazuje się, że ona była bardzo krucha w środku. Bardzo ciepła, bardzo czuła, opiekuńcza. To zresztą Hanka Bakuła bardzo trafnie określiła, że wszyscy myśleli, że była z żelaza, a była z tiulu. Rzeczywiście taka była. My znamy wizerunek Kory, która przetarła szlaki innym kobietom zwłaszcza. Była walcząca. Nawet ten występ jej w Opolu w 1980 roku. To przecież ona tę scenę rozerwała”, mówiła w rozmowie z Dzień Dobry TVN autorka biografii „Słońca bez końca”.

Beata Biały podkreśliła, że Kora była niezwykle kochającą matką. Zawsze znajdowała czas dla synów i stawiała ich na pierwszy miejscu. Zdarzało się, że Mateusz i Szymon towarzyszyli jej podczas koncertów.

„Bo wiadomo jak to jest z tymi rodzicami, którzy są zajęci, w drodze, znani. To jest trudna sytuacja, bo oni mają zwykle mniej czasu, rodzina jest na dalszym planie. Tutaj tak nie było. Jak rozmawiałam z Mateuszem, który jest ciepły, czuły, serdeczny, spokojny, to widać, że to jest chłopak otoczony miłością matki”, tłumaczyła autorka.

Kora we wspomnieniach syna. Mateusz Jackowski zdradza, jaką była mamą

Mateusz Jackowski o relacjach z mamą

Mateusz przyszedł na świat w 1972 roku. Jest owocem związku artystki z Markiem Jackowskim. Małżeństwo pary rozpadło się w 1984 roku. Starszy syn wokalistki wspominał, że mama potrafiła przyjść na wywiadówkę wystylizowana tak, jakby miała za chwilę wejść na scenę. Wzbudzała sensację nie tylko strojem.

„Chodziła rzadko i zawsze wzbudzało to sensację, bo mama na scenie wyglądała podobnie jak na co dzień. Jej styl miażdżył moją podstawówkę. Kiedyś przyszła ubrana totalnie po punkowsku, czarne okulary, a do tego futro ze srebrnych lisów, dobrze znane fanom Maanamu. Zrobiła totalne zamieszanie w szkole, bo po pierwsze, pomyliła klasy i przez dłuższy czas komentowała, oczywiście bezlitośnie, miałkość systemu edukacji. Dopiero potem trafiła do mojej, gdzie nie było lepiej”, zwierzał się Beacie Biały.

Ze względu na to ogólne poruszenie, Mateusz Jackowski nie ukrywał, że wolał, gdy w szkole pojawiali się jego opiekunowie. Ale z sentymentem wspomina czasy, gdy razem z młodszym bratem towarzyszyli mamie podczas koncertów. Czuli niezwykłą energię i każdą podróż traktowali to jako wspaniałą przygodę.

„Jeździliśmy z Szymonem w wakacje i to były prawdziwe podróże. Jechał cały zespół, wszystkich znaliśmy, czuliśmy się jak rodzina. Zawsze ktoś się nami opiekował. Ale mieliśmy też swobodę. Bawiliśmy się z bratem z tyłu sceny, pod sceną, lubiliśmy też siadać przed głośnikami na scenie. Basowe kolumny dawały takiego kopa, że uszkodziłem sobie w końcu trochę lewe ucho, mam ścięte górne pasmo. Z czasem pojawili się ochroniarze, którzy nas pilnowali”, opowiadał w książce „Słońca bez końca. Biografia Kory”.

Mateusz Jackowski nie związał swojej przyszłości ze sceną. „Pomyślałem, że może odpowiednia dieta pomoże w chorobie. To był jeden z głównych powodów, dla których wybrałem dietetykę. Mama była zadowolona, że dostałem się na studia, choć na początku dziwiło ją, że idę w tym kierunku, a nie artystycznym”, dodawał. Na co dzień jest grafikiem komputerowym. Swoje umiejętności zawodowe wykorzystał kilkukrotnie do stworzenia projektów okładek albumów zespołu Maanam.

Źródło: viva.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close