Kino i muzyka

Emilia Korolczuk krytykuje turystów. Opowiedziała o bezmyślności niektórych z nich

Emilia Korolczuk znana z show Fokus TV „Rolnicy. Podlasie” ma dość niektórych z turystów odwiedzających jej ranczo. Trudno się jej dziwić – przytaczane przez nią historie mrożą krew w żyłach.

Emilia Korolczuk wprowadza zmiany w organizacji wizyt swojego rancza w Laszkach. Zmusiły ją do tego dzikie zachowania niektórych z odwiedzających, które wołają o pomstę do nieba.

Emilia Korolczuk ma już serdecznie dość!

Emilię Korolczuk Polska pokochała za sprawą jej występu w niezwykle popularnym programie stacji Fokus TV, „Rolnicy. Podlasie”. Charyzma, silna osobowość, a jednocześnie łagodność i bijący od niej optymizm sprawiły, że stała się ulubienicą widzów.

Swoją popularność rolniczka wykorzystała do promocji swojego rancza w podlaskich Laszkach, które opisuje jako „zwykłe, a zarazem niezwykłe”. Miejsce cieszy się zainteresowaniem turystów, którzy chętnie odwiedzają swoją ulubioną osobowość telewizyjną.

Okazuje się jednak, że nie wszyscy z nich potrafią godnie zachować się na ranczu, któremu Emilia Korolczuk poświęciła ogrom pracy, nerwów i zaangażowania. Kobieta opisała w swoich mediach społecznościowych niektóre z incydentów, do których dochodziło w ostatnim czasie na jej terenie.

Trudno się dziwić oburzeniu dawnej uczestniczki „Rolnicy. Podlasie”. Jej relacje budzą ogromne emocje i udowadniają, że życie na ranczu nie jest tak sielankowe, jak mogłoby się wydawać.

Skandaliczne zachowania turystów

– Pijani mężczyźni sami sobie otwierają, wchodzą przy ujadających psach i włażą wprost do domu bez pukania, bez niczego, jak do siebie – zwierzyła się Emilia Korolczuk na Facebooku.

Jak dodała, zawsze cieszyła się, gdy jej posiadłość odwiedzały nawet duże ilości turystów na raz, ale incydenty z udziałem niektórych z nich skutecznie obrzydziły jej wizytacje.

– Narzekałam na tych tumanów, którzy z dziećmi na rękach czy w wózkach włażą na pastwisko, gdzie pasie się ogier… Narzekałam na tych, którzy pijani z papierosami wleźli do koziarni, gdzie była rozściełana słoma i trwał poród… – wyliczała Emilia Korolczuk.

Rolniczka zdecydowała się na gruntowną zmianę organizacyjną dotyczącą odwiedzin rancza w Laszkach. Od teraz, by móc zobaczyć je na własne oczy, turyści będą musieli umówić swoją wizytę telefonicznie.

Źródło: goniec.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close