Alicja Majewska ze względu na drugą falę pandemii koronariwurusa musiała odwołać zaplanowane koncerty, promujące nową płytę – Żyć się chce. To będzie dla niej niezwykle trudny czas, ponieważ brak występów boleśnie odbije się na jej finansach, zwłaszcza, że artystka ma niską emeryturę. Alicja Majewska nie traci pogody ducha i podkreśla, że najważniejsze jest zdrowie.
Alicja Majewska o finansach i pandemii koronawirusa
Alicja Majewska rozpoczęła karierę pond 50 lat temu. Od tamtej pory wie, że jej miejsce jest na scenie, a liczni fani, którzy wciąż przychodzą na jej koncerty tylko to potwierdzają. Kiedy śpiewa tworzy prawdziwą magię. W jednym z wywiadów wyznała, że osiągnęła nawet więcej niż marzyła. Jej przeboje – „Jeszcze się tam żagiel bieli”, „Być kobietą” – nuciła kiedyś cała Polska. I nuci do dziś.
Kilka lat temu w VIVIE!, mówiła : „Mam niemal każdy dzień zajęty. Jeździmy z Włodkiem Korczem po całej Polsce, spędzamy milion godzin w samochodzie, dużo rozmawiamy i oboje nie możemy uwierzyć, że w naszym wieku mamy tyle pracy”.
Teraz artystka przeżywa trudny czas. W sezonie jesienno-zimowym Alicja Majewska miała zaplanowanych 30 koncertów, promujących jej nowy krążek – Żyć się chce.
Gwiazda musiała odwołać występy ze względu na pandemię. Koronawirus pokrzyżował plany wszystkim artystom. Dla niektórych koncerty to główne źródło utrzymania. Alicja Majewska w jednym z wywiadów dla Na Żywo wyznała, że jej emerytura wynosi niewiele ponad tysiąc złotych. Dzięki występom zawsze mogła dorobić do domowego budżetu. Gwiazda nie skarży się też na swój los i podchodzi optymistycznie do życia.
„Życie zmusza nas do godzenia się z wieloma rzeczami, na które nie mamy wpływu. Teraz najważniejsze jest nasze zdrowie”, cytuje wypowiedź wokalistki JastrząbPost.
„Każde spotkanie z publicznością to dla mnie wielki zaszczyt. Ogromnie doceniam to, że ludzie kupują bilety na moje koncerty ”, mówiła Alicja Majewska.
Gwiazda w jednym z ostatnich wywiadów podkreśliła, że dla wielu osób pandemia jest sprawdzianem. „Musimy nabrać pokory. Musimy nabrać pokory do tego, co niesie życie, bo jak widać, to jest nieprzewidywalne, nieoczywiste. To, co obserwujemy gdzieś przez całe życie na świecie, kataklizmy, nieszczęścia, które daleko dotykają ludzi, mogą i nas dotknąć. Sprowadza się to też do tego, aby to uznać i nie liczyć strat i żeby wynieść z tej całej sytuacji, że nas nie dotknęło to najgorsze, czyli że ja na przykład nie mam w swoim gronie kogoś, kto zetknął się z koronawirusem ”, mówiła w Onet Rano Beacie Tadli.
Alicji Majewskiej życzymy wszystkiego dobrego.
Źródło: viva.pl